Dzisiaj: | 284 |
W tym miesiącu: | 2838 |
W tym roku: | 7949 |
Ogólnie: | 482352 |
Od dnia 21-09-2006
ideą Unii przemawiają też inne względy. Nie powinna ona być traktowana li tylko jako kupieckie porozumienie.
Przekonują nas o tym doświadczenia przeszłości, dzieje zmagań o integrację Europy. Nie będę sięgał do czasów odległych. Zatrzymam się natomiast na stosunkowo niedawnym epizodzie międzywojennym. To wówczas właśnie podjęto próbę przejścia od głoszenia idei, konstruowania pomysłów do wprowadzenia ich na drogę zbiorowego czynu.
Nie było to zadanie łatwe. Po I wojnie światowej dominowały dążenia państw do zamykania się we własnych granicach. Ważnym czynnikiem stał się fakt, że wiele państw było skłóconych pomiędzy sobą. Występowały spory graniczne oraz sprzeczności pomiędzy krajami, które były beneficjentami zakończonej wojny, a tymi, które na niej straciły. Poza tym Europa wyraźnie się podzieliła na „cywilizowany zachód” i zacofany „słowiański wschód”.
Ale mimo wojennej spuścizny oraz rozbicia Europa nadal była czymś więcej aniżeli zwykłym pojęciem geograficznym. W świadomości wielu ludzi wzrastało poczucie potrzeby szukania porozumienia. Hasło: „Europa ojczyzną” zyskiwało na popularności. Coraz szersze poparcie zaczął uzyskiwać ruch, któremu przewodził austriacki arystokrata Richard Coudenhove-Kalergi. Stał się on jednocześnie autorem programu oraz inicjatorem i przywódcą ruchu na rzecz zjednoczenia europejskiego, znanego pod nazwą Paneuropy.
Coudenhove zaangażował się na rzecz Paneuropy na wiele lat. Prowadził swą działalność z dużą wytrwałością. Głosił, że przyszłość Europy może zbudować jedynie młoda generacja, zdolna przeciwstawić się rozbiciu gospodarczemu i podziałom politycznym. Bił na alarm, wskazując, że Europa „pogrąża się w chaosie gospodarczym i walutowym”. Wszakże największym niebezpieczeństwem w jego oczach była „nowa wojna, która grozić mogła zagładą kontynentu”.
Rdzeń programu Paneuropy stanowiło stworzenie opartej na bliskości kultury wspólnoty europejskiej. W jej ramach narody miały się cieszyć „największą i najszerszą autonomią, której na zewnątrz „powinna towarzyszyć najdalej idąca federacja”. Ze wspólnoty miała być wykluczona Wielka Brytania, jako „mocarstwo światowe, a nie tylko europejskie”.
Główną osią, na której miała się oprzeć cała konstrukcja Paneuropy, powinno było się stać porozumienie francusko-–niemieckie. Sprawa ta nastręczyła jednak wiele trosk Coudenhovemu. Trzeba było mieć dużo odwagi a jeszcze więcej wyobraźni, ażeby postulować zespolenie francusko – niemieckie w roku 1923, gdy zaciekłe spory między Francją a Niemcami sięgały zenitu.
W programie Coudenhove-Kalergi było sporo elementów, które mogły brzmieć przekonująco w uszach Europejczyków. Oprócz idei zapobieżenia wojnie, należały do nich jego argumenty o korzyściach, jakie mogły płynąć ze współpracy ekonomicznej.
Intencją Coudenhove było zainicjowanie akcji na rzecz zjednoczenia. Przede wszystkim zwracał się on do prostych ludzi, do zwykłych obywateli, ażeby utworzyli szeroki ruch, który zmusiłby rządy do działania. Ale nie rezygnował z prób bezpośredniego przyciągnięcia rządzących.
Wiedeń – centrum ruchu paneuropejskiego
Najbardziej sprzyjającą atmosferę znalazł w Wiedniu, który stał się ośrodkiem całego ruchu. Austria, we własnym mniemaniu „najbardziej pokrzywdzone państwo Europy”, dostrzegła dla siebie szanse w idei paneuropejskiej. Politycy austriaccy wsparli ideę Paneuropy.
Coudenhove sporo czasu i wysiłku poświęcił także na pozyskanie Francuzów Powiodło mu się to dopiero po kilku latach, gdy wielokrotny premier i minister spraw zagranicznych Francji Aristide Briand objął protektorat nad ruchem i został honorowym prezesem Unii Paneuropejskiej. Miało to duże znaczenie. 9 września 1929 roku zebrała się konferencja przedstawicieli 27 państw europejskich, na której uzgodniono, iż Briand sprecyzuje na piśmie swoje propozycje i prześle je rządom. Wydawać się mogło, że ruch paneuropejski nabierze siły i otworzą się przed nim nowe horyzonty.
Tymczasem, jak grom z jasnego nieba, nadbiegła wieść o krachu na giełdzie nowojorskiej. Zaczął się światowy kryzys. Wywołał on silne tendencje autarkiczne, co wytworzyło niesprzyjającą atmosferę dla idei paneuropejskiej. Ale jej zwolennicy, mimo trudności, nie rezygnowali. 17 mają 1930 roku odbył się w Berlinie II Kongres Paneuropejski. Odczytane zostało na nim przesłanie Brianda. Mocno uzasadniał on niezbędność jedności: „Zjednoczyć się, aby żyć i rozwijać się – pisał Briand – oto narzucająca się potrzeba”.
Ostateczny cios
Mimo kryzysu rok 1930 był jeszcze okresem nadziei i intensywnych poszukiwań najlepszych sposobów prowadzących do zjednoczenia. Nastąpiło jednak wkrótce drugie wydarzenie, które stało się zaporą na drodze zwolenników Paneuropy. Mianowicie w wyborach do niemieckiego parlamentu znaczny sukces odnieśli zwolennicy Hitlera. Nie ukrywali oni swej wrogości wobec idei europejskiej jedności.
Po zmianie sytuacji w Niemczech komitet w sprawie Unii Paneuropejskiej stał się niezdolny do podjęcia decyzji. Na tym tle podziwu godna była wytrwałość Brianda i Cudenhove-Kalergi, którzy mimo wszystko próbowali kontynuować swe dzieło. „Briand wyglądał jak człowiek zmęczony, złamany – wspomina Coudenhove – gdy ujrzałem go znowu we wrześniu 1931 roku. Był jednak zdecydowany resztę swojego życia poświęcić idei zjednoczenia Europy. Ale z bojownika stawał się coraz bardziej męczennikiem sprawy”.
Możemy powiedzieć, że o ile wielki kryzys stał się przeszkodą na drodze ruchu paneuropejskiego – o tyle dalsze zwycięstwa Hitlera, jego dojście do władzy w Niemczech, a następnie zabór Austrii – to były śmiertelne ciosy dla ruchu Paneuropy. Utracono swą kwaterę główną w Wiedniu i całą bazę wydawniczą. Sam Coudenhove ratował się w ostatniej chwili ucieczką do Francji. Nie tracił ciągle nadziei. W sojuszu wojennym Francji, Wielkiej Brytanii i Polski dostrzegł znaczenie symboliczne. Agresja hitlerowska i wojna przekreśliły jednak wszelkie nadzieje. Tamta karta została zamknięta.
Przyjęte jest twierdzenie, że historia się nie powtarza, ale obok tego znane jest powiedzenie, że historia jest nauczycielką życia. Również i w tym wypadku zgromadzone zostało istotne doświadczenie.
Zaowocowało ono po wojnie w postaci ruchu na rzecz zjednoczenia Europy, najpierw na polu gospodarczym, później i politycznym. Dostrzec możemy łatwo rzucające się w oczy podobieństwa, tego co działo się wówczas i teraz.
Przesłanie tych przedwojennych doświadczeń prowadzi do wniosku, iż najważniejszą rzeczą przy budowie zjednoczonej Europy jest zapobieżenie wojnie, zbudowania trwałych podstaw współżycia i współpracy narodów europejskich. Cele te jakby teraz wyblakły i spowszedniały, stały się nazbyt oczywiste, tak, iż często traci się je z pola widzenia. Ale i dziś na pewno godne są one przypomnienia.
Prof. Piotr Łossowski