Facebook
Bunt Młodych Duchem
Książki polecane:
Licznik odwiedzin:
Dzisiaj: 168
W tym miesiącu: 485
W tym roku: 44149
Ogólnie: 471201

Od dnia 21-09-2006

Bunt Młodych Duchem

Realizacja trudnego zadania

Autor: Piotr Lossowski
24-10-2013

Książka nosi znamienny tytuł „Białe plamy – Czarne plamy”*. Dotyczy więc spraw mało, bądź w ogóle nieznanych, a jednocześnie mówi o wydarzeniach, na które często składały się gwałt i przemoc. W sumie można powiedzieć, że redaktorzy i autorzy dzieła postawili przed sobą ambitne zadanie ukazania stosunków Polski z ZSRR i Rosją w całej ich rozciągłości i złożoności na przestrzeni lat 1918 – 2008.
Podejmowane poprzednio podobne próby skazane były na niepowodzenie. Przypomnijmy wydawane w latach PRL z dużym rozmachem „Materiały i dokumenty do historii stosunków polsko – radzieckich”. Gdy napotykano wówczas na trudne problemy stawał przed edytorami mur nie do przebycia. Na przykład w tomie VII, wydanym w 1973 roku, nie znalazł się w ogóle zasadniczy dokument, mówiący o układzie sowiecko – niemieckim z 23 sierpnia 1939 roku. Przewodniczący polskiego zespołu redakcyjnego profesor Tadeusz Cieślak nie wyraził zgody na jego zamieszczenie bez najważniejszej części, to jest tajnych załączników. W konsekwencji dokument ten został w ogóle pominięty. Profesor Cieślak przestał być wkrótce redaktorem następnych tomów.

Od tamtych czasów wszystko się zmieniło. Dziś redaktorzy naukowi omawianej książki profesorowie Adam Rotfeld i Anatolij Torkunow współprzewodniczący Polsko-Rosyjskiej Grupy do Spraw Trudnych – podkreślają, że powstała praca, której naczelnym zadaniem jest poszukiwanie prawdy i danie jej świadectwa. Jednocześnie formułowane są w niej oceny, które przychodzą niełatwo, gdyż odbiegają od utrwalonych wyobrażeń i stereotypów.
Jako najdogodniejszy i najskuteczniejszy sposób przedstawienia powikłanych i wielowątkowych dziejów – redaktorzy obrali równoległą prezentację tekstów autorów polskich i rosyjskich, w ramach poszczególnych rozdziałów ułożonych według chronologii i wyłaniających się problemów. Autorzy piszą to, co podpowiada im stan ich wiedzy i co uważają za słuszne. Często teksty polski i rosyjski są w zasadzie zgodne ze sobą, niekiedy występują różnice, a czasami wyraźne kontrowersje. W rezultacie tego można stwierdzić, jakie jest stanowisko ze strony polskiej a jakie z rosyjskiej. Nikt nikomu nie narzuca swoich poglądów i sposobów pisania. I to jest także wielkim walorem tej pracy – swoboda wypowiedzi. O racji tej lub drugiej strony wyrokować będą sami czytelnicy, przekonani siłą przytoczonych argumentów i faktów.

Zanim rozpocznę systematyczne omawianie wątków tej zbiorowej pracy, chciałbym zaznaczyć, iż zabrakło w niej, w moim przekonaniu, jednego elementu. Mianowicie zaznaczenia, że także we wcześniejszym okresie, a chodzi tu przede wszystkim o wiek XIX, istniały stosunki polsko – rosyjskie. Były one o tyle ważne, że zaistniałe w nich problemy znalazły niejednokrotnie swój ciąg dalszy w czasach, które obrazuje niniejsza książka.
Również w badaniach nad tym wcześniejszym okresem rozwijała się współpraca historyków polskich i rosyjskich, chociażby nad przygotowaniem cennych wydawnictw źródłowych. Było to możliwe, gdyż nad wydarzeniami XIX wieku nie czuwała tak bezwzględnie cenzura. Ze strony polskiej przypomnieć tu należy dokonania Stefana Kieniewicza i Wiktorii Śliwowskiej, zaś rosyjskiej – Władimira Djakowa i Ilii Millera.

Wojna 1920 r.
Przechodząc do przedstawienia wybranych wątków merytorycznych książki zacznę od okresu najwcześniejszego, wojny 1920 roku (Rozdział I). Największe kontrowersje budziła tu sprawa jeńców radzieckich. W Rosji rozlegały się oskarżenia, że wielu z nich zostało przez władze polskie zamordowanych. W niektórych opracowaniach rosyjskich wymieniana jest nawet ogromna liczba stu tysięcy rzekomo zgładzonych jeńców.
Autorzy tekstu polskiego Daria i Tomasz Nałęczowie, w oparciu o konkretne dane, piszą, że na skutek szalejących chorób zakaźnych zmarło około 17 tysięcy jeńców radzieckich. Stało się tak mimo prób przeciwdziałania ze strony lekarzy i administracji obozowej.
Autor rosyjski Giennadij Matwiejew podaje wyższą liczbę zmarłych jeńców około 25 – 28 tysięcy. Jako główną przyczynę zgonów wymienia również epidemie. Nie powtarza twierdzeń o „mordowaniu jeńców”. Tak więc jego stanowisko, choć odrębne, nie stoi w sprzeczności z tym, co napisali Nałęczowie.

Lata 20-te i 30-te

W rozdziale następnym Wojciech Materski pisze o stosunkach polsko-radzieckich na przełomie lat 20 i 30 – tych XX wieku. Tekst jest zwarty, syntetyczny, autor pisze z dużą znajomością rzeczy. W centrum jego uwagi jest to, co działo się w trójkącie Polska – ZSRR – Niemcy.
Piszący równolegle Aleksandr Riewiakin podkreśla, że w ZSRR w tym czasie bardzo interesowano się Polską. I ma w tym rację. Wszakże sam autor niezbyt dokładnie poznał realia polskie, jeśli mógł napisać o wizycie Józefa Piłsudskiego w Japonii w 1932 roku. Wizyta taka rzeczywiście miała miejsce, ale podczas rewolucji 1905 roku. Niedokładność zapisu występuje w jego tekście jeszcze parokrotnie. Na przykład po spotkaniu ambasadora polskiego w Niemczech Józefa Lipskiego z Hitlerem 15 listopada 1933 roku ogłoszony został komunikat, który autor określa jako deklarację. W rzeczywistości do podpisania deklaracji polsko – niemieckiej o niestosowania przemocy doszło dopiero 26 stycznia 1934 roku. Autor przytacza liczne oskarżenia, które formułowane i wypowiadane były ze strony sowieckiej wobec Polski. Nie bierze natomiast pod uwagę pokojowych zapewnień Polaków, które, jak to wykazał późniejszy przebieg wypadków, były wiarygodne.

Geneza II wojny

W kolejnym III rozdziale piszą Sławomir Dębski i Michaił Narinskij. Temat jest ważny, przedstawia bowiem genezę II wojny światowej. Dębski stara się udowodnić, że Polska była zaporą, buforem między Niemcami a ZSRR. Dążyła do utrzymania swej niezależności i równej odległości od głównych sąsiadów.
Natomiast Narinskij jest bardzo krytyczny wobec rządu polskiego. Mnoży wobec niego zarzuty za winy popełnione i niepopełnione. Bardzo szeroko opisuje postępowanie Polski wobec Czechosłowacji, chociaż w historiografii polskiej zostało już wielokrotnie w sposób krytyczny przedstawione. Pisze również o tym Dębski.
Narinskij zbiera wszelkie negatywne wzmianki o polityce polskiej, podkreślając ciągle współpracę Polski z Niemcami. Pisze i o innych negatywnych posunięciach polskich, chociaż nie zawsze jest to prawdziwe. Na przykład podkreśla, że rząd polski w swym ultimatum do Litwy z 17 marca 1938 roku zażądał usunięcia artykułu konstytucyjnego Litwy, mówiącego, że jej stolicą jest Wilno (s. 179). Wiadomo natomiast, że żądanie było tylko jedno – nawiązania stosunków dyplomatycznych między Litwą a Polską.
Jednak Narinskij jest na tyle uczciwym badaczem, że gdy znajduje tekst źródłowy, który zawiera jednoznaczne stwierdzenia, mogące mu nie odpowiadać, ale przekonujące, to przyjmuje je w pełnym brzmieniu. Dotyczyło to uchwały podjętej u Prezydenta RP na Zamku 8 stycznia 1939 roku o zdecydowanym oporze Polski wobec III Rzeszy w obliczu jej natarczywych żądań.

Lata 1939-45


Rozdział IV dotyczy krótkiego, ale bardzo ważnego okresu 1939-1941. Swój tekst Albin Głowacki nazwał trafnie „Inwazja Armii Czerwonej”. Przedstawił w nim dokładnie samą agresję 17 września, a następnie zobrazował jej skutki, fatalne zwłaszcza dla ludności polskiej zamieszkałej na zajętym terenie. Autor skrupulatnie zestawił fakty. Odnosi się wszakże wrażenie, że uczynił to nazbyt szczegółowo.
Równoległy artykuł należy do znanej badaczki rosyjskiej Natalii Lebiediewej.
Jest to bardzo dojrzały merytorycznie i jednoznaczny w swej wymowie tekst. Autorka pisze, że agresja 17 września była regularną wojną skierowaną jak do kraju wroga. Podkreśla, że doszło do wypadków współdziałania Wehrmachtu z Armią Czerwoną w walce z oddziałami polskimi. Dużo też napisała o poczynaniach władz sowieckich na zajętych obszarach. Swą ocenę zreasumowała w następujących słowach: Główną metodą sprawowania władzy stały się terror i masowe deportacje (s. 289).

Zbrodnia katyńska

Istotne stwierdzenia zostały sformułowane w rozdziale V, który poświęcony jest zbrodni katyńskiej. Andrzej Przewoźnik dokonuje w nim opisu zbrodni. Cenne jest w nim przedstawienie tego, co autor sam dojrzał pracując jako organizator cmentarzy oficerów polskich. Oryginalny jest jego opis historii znalezienia i odkrycia grobów, a później stopniowego, z dużymi trudnościami, uzyskania dostępu do coraz większej liczby dokumentów, wreszcie przedstawienie samego procesu budowy cmentarzy.
Komplementarny wobec tego tekstu jest drugi już w zbiorze artykuł Natalii Lebiediewej, osoby do której w dużym stopniu należy zasługa odkrycia akt dotyczących zbrodni katyńskiej. Jej obecny tekst jest oparty na własnych prowadzonych przez lata badaniach. Autorka obrazuje, jak dojrzewała decyzja dokonania masowego mordu na jeńcach polskich, jak go przygotowywano, a następnie wykonano. Przejmujący jest opis „papierowej drogi do śmierci”, skrupulatnego sporządzania dokumentacji prowadzącej do rozstrzelania.
Obydwa teksty Lebiediewej zajmują w książce szczególne miejsce. Są przykładem, jak daleko zdolni są pójść autorzy rosyjscy w poszukiwaniu prawdy. Godne przytoczenia są słowa autorki, która tak kończy swój artykuł: „Poczuć ból innych jak swój własny, aby nie dopuścić do powtórzenia się czegoś podobnego w przyszłości – to jedyny sposób zbudowania mostu przez katyńską przepaść” (s. 359).

Wojna Światowa

Do lat Drugiej Wojny Światowej odnoszą się teksty VI rozdziału. Spośród wielkiej ilości faktów, które wówczas miały miejsce – Wojciech Materski zdołał wyłowić te najważniejsze i ułożyć na tej podstawie tekst przekonujący i syntetyczny, który opisuje istotę rzeczy. Sugestywnie wypadają zwłaszcza te fragmenty, w których autor opisuje, w jaki sposób ZSRR zdołał narzucić Polsce formy swej zwierzchności.
Tekst Walentiny Parsadanowej zawiera dużo opisów zdarzeń i faktów, które można przyjąć do wiadomości. Wszakże oceny autorki budzą sprzeciw. Oto parę przykładów: autorka wyraża pogląd, że wyprowadzenie stworzonego w ZSRR wojska polskiego było największym błędem polskiego rządu w okresie II wojny światowej (s. 394). Trudno się z tym zgodzić. Już samo uratowanie z sowieckich więzień i obozów ponad stu tysięcy polskich wojskowych i cywilów było wielkim osiągnięciem. Nie można też przyjąć twierdzenia autorki, że pomoc Armii Czerwonej dla powstańczej Warszawy nie była na szersza skalę możliwa (s. 404). Leżała ona w granicach militarnych możliwości. Zabrakło natomiast woli politycznej. Przykłady takie można by mnożyć. Ogólnie dochodzi się do wniosku, iż w artykule Parsadanowej znajduje się sporo ujęć i twierdzeń, które jako żywo przypominają zapisy z minionych czasów ZSRR.

Dekada powojenna


W następnym VII rozdziale jest mowa o dekadzie powojennej 1945 – 1955.
Jest to okres mało jeszcze przebadany, obejmujący najtrudniejsze lata stalinizmu. Omawiają i oceniają te lata autorzy Włodzimierz Borodziej i Albina Noskowa.
Borodziej pisze o utracie samodzielności przez Polskę, wręcz o zaniku polskiej polityki zagranicznej. Autor podkreśla udział wojsk sowieckich w tłumieniu ruchu oporu w Polsce. Z artykułu można się dowiedzieć o formach i przejawach zależności od Moskwy, nawet o osobistych ingerencjach Stalina w sprawy polskie.
Albina Noskowa pisze, że w 1945 roku nastąpiło zwycięstwo, gdyż naród polski został uratowany od grożącego mu ze strony Niemców wyniszczenia. Uzależnienie Polski od ZSRR nastąpiło w warunkach przyzwolenia ze strony Sojuszników. Finlandyzacja Polski nie miała szans, gdyż Polska była dla ZSRR zbyt ważna. Ale mimo nacisków Moskwy społeczny model Polski nadal różnił się od modelu sowieckiego. Ogólnie artykuł jest godny uwagi, nie brak w nim nieszablonowych stwierdzeń, ale także rzuca się w oczy jednostronność ocen. Autorka przedstawia także mechanizm i wyniki dokonanych w Polsce przemian z ukazaniem roli sprawczej ZSRR.

Październik ‘56


W odrębnym VIII rozdziale jest mowa o przełomowym w dziejach PRL okresie października 1956 roku. Andrzej Paczkowski z dużą znajomością rzeczy przedstawił wydarzenia prowadzące do kryzysu władzy i konfrontacji z ZSRR. Autor nie zgadza się wszakże z opinią, że wówczas stworzony został „fakt o nieodwracalnych następstwach” (s. 490). Wypowiadając swoje zdanie pragnę zaznaczyć, iż w stosunkach polsko-sowieckich fakt taki zaistniał, gdyż strona radziecka musiała ustąpić w paru ważnych sprawach. Stworzyło to historyczny precedens.
Nikołaj Bucharin powiązał wydarzenia Października w Polsce z sowiecką „odwilżą”. Porównując te zjawiska wyraża opinię, iż przemiany polskie sięgały głębiej. W ZSRR, w odróżnieniu od Polski, nie nastąpiło poruszenie mas. Gomułka, według autora, symbolizował nie tylko dążenia do destabilizacji, ale także uzyskania większej niezależności. Wśród zdobyczy Października Bucharin wskazuje dwie ważne sprawy: podpisanie umowy o tymczasowym stacjonowaniu wojsk radzieckich w Polsce oraz o przeprowadzeniu repatriacji 200 tys. Polaków z ZSRR do Polski.

Lata PRL-u

Rozdział IX mówi o polskiej drodze do wolności. Jerzy Pomianowski w dobrze napisanym eseju formułuje sporo niebanalnych stwierdzeń. Pisze, że Polacy „zostali ocaleni, ale nie wyzwoleni”, przypominając tym samym elementarną prawdę. Wyraża też pogląd, iż nie sposób uznać dziejów PRL jako „czarnej dziury” w historii Polski. Głównym tematem, którym się wszakże zajmuje, są sprawy kultury. Zaznacza przy tym, że stosunki Polski z Rosją, a Polaków z Rosjanami – to dwie różne rzeczy. W latach PRL żywe były kontakty kulturalne, a przez Polskę otwierał się dla wielu Rosjan przynajmniej lufcik na zachód. Formułuje też Pomianowski szereg postulatów o potrzebie wzmocnienia związków pomiędzy polską i rosyjską inteligencją, o niezbędności rozwiązań instytucjonalnych, ażeby „usunąć skamieliny”, stojące na drodze.
Autorzy rosyjscy tego rozdziału – Andriej Worobiow i Aleksandr Szubin, pisząc o drogach do wyzwolenia, stwierdzają, iż przy opisie stosunków polskich szerzy się ignorancja, rzuca się w oczy niska jakość i powierzchowność publicystyki. Autorzy starają się przypomnieć powiązania i wzajemne wpływy z minionych lat i wskazują na przykład „model polski” dla opozycji rosyjskiej.

Stan wojenny

Temat „Stan wojenny a kierownictwo ZSRR” omawiany jest w X rozdziale. W artykule Andrzeja Paczkowskiego znaleźć można wiele wymownych przykładów, które mówią, iż ze strony ZSRR wywierane były na Polskę bardzo silne naciski. Miały one miejsce już od sierpnia 1980 roku. Szły za tym, zwłaszcza na przełomie 1980/81 roku groźby użycia siły. Ogromną rolę – pisze autor – odgrywali przy tym przywódcy krajów sąsiednich: Honecker i Husak. Przez cały niemal rok 1981 trwały przepychanki, urządzano manewry wojskowe, zastraszano, żądano likwidacji „Solidarności”. Kreml nie miał pomysłu jak to zrealizować. Wyjście dostrzeżono w ogłoszeniu przez gen. Jaruzelskiego stanu wojennego.
Inessa Jażborowskaja przygotowała na ten temat bardzo wyrazisty tekst, oparty na szerokiej kwerendzie źródłowej. Pisze, iż na Kremlu przywiązywano duże znaczenie do tego, jaką wagę ma Polska dla ZSRR. Zawołaniem stało się hasło, że „nie wolno stracić Polski”. Breżniew nie wykluczał zastosowania wariantu siłowego. Z ostateczną decyzją jednak zwlekano. Natomiast pilnie obserwowano i regularnie omawiano to, co dzieje się w Polsce. Również Jażborowskaja pisze o wielkiej roli Honeckera i Husaka, nawołujących do interwencji. Obrazuje rozwój wydarzeń 1980/81 niemal tydzień po tygodniu, nie przeoczając tego, że w lipcu 1981 roku przysłano dodatkowo do Polski 600 czołgów. Jednak w końcu za bardziej dogodny sposób działania przyjęto wprowadzenie stanu wojennego przez samych Polaków. Autorka podkreśla, że to „właśnie Jaruzelskiemu Polska zawdzięcza rezygnację z zamiaru wykorzystania wojsk Układu Warszawskiego do siłowego rozwiązania konfliktu” (s. 574).

Odzyskiwanie przez Polskę wolności

O odzyskaniu przez Polskę wolności mówi się w rozdziale XI. Włodzimierz Marciniak zobrazował transformacje w Polsce i Rosji. Występujące podobieństwa i różnice. Ciekawe są jego uwagi o przejęciu przez Gorbaczowa realnej władzy, a także o tym, że w Rosji nie powstały rzeczywiste partie. Ukształtował się natomiast monocentryczny system władzy politycznej. Zaś Polska, według autora, w rezultacie reform społecznych i politycznych znalazła się w sytuacji, w której „granice państwa narodowego rozmywane są przez procesy globalizacji” (s. 605).
Autorzy rosyjscy Władimir Baranowskij i Boris Szmielow wyrażają pogląd, iż pieriestrojka Gorbaczowa doprowadziła do wytworzenia nowych relacji z krajami socjalistycznymi. Ale spośród ich przywódców tylko Jaruzelski i Kadar popierali przemiany Gorbaczowa. Upowszechniło się przekonanie, że realny socjalizm wyczerpał swe możliwości. W tym czasie zjawiła się szansa nadania pozytywnego impulsu stosunkom sowiecko – polskim. Gorbaczow i Jaruzelski podjęli wysiłki, aby to wykorzystać. Sytuacja uległa jednak szybkim zmianom, a Polska odgrywała w nich rolę detonatora.

Stosunki gospodarcze Polska-ZSRR: pomoc czy wyzysk?


Autorzy XII rozdziału zastanawiają się nad pytaniem czy w relacjach gospodarczych Polski i ZSRR dominowała pomoc czy wyzysk. Janusz Kaliński podkreśla, iż zwłaszcza w początkowym okresie eksploatacja Polski dominowała nad pomocą. Olbrzymie były dostawy wojenne dla Armii Czerwonej. Do 2 miliardów dolarów wynosiły straty powstałe wskutek wywożenia majątku przemysłowego z Polski, zaś dostawy węgla polskiego do ZSRR po bardzo zaniżonych cenach przyniosły 630 mln dolarów ubytku. Obciążenia te spadły na zrujnowany przez wojnę i okupację kraj. Także i w latach późniejszych stosunki gospodarcze PRL-ZSRR były niekorzystne dla strony polskiej, mimo uzyskania pewnej równowagi po 1956 roku. Reasumując, autor stwierdza, że ZSRR zajmował pozycję beneficjenta, zaś Polska otrzymała tylko część tego, co jej się należało według cen rynkowych.
Szczególnie niekorzystne były przypadki, gdy eksportowane do ZSRR towary zawierały komponenty kupowane za dolary.
Leonid Wardomskij uważa również, że wyniki współpracy gospodarczej Polski i ZSRR są niejednoznaczne. Ale podkreśla jednocześnie, że nie wyobraża sobie Gomułki i Gierka jako bezwolnych marionetek Moskwy. Działali oni, według Wardomskiego, przede wszystkim w interesie polskim, tak „jak go sami pojmowali w tym czasie” (s. 653). Dalej autor stwierdza, że w Polsce nastąpiły w latach 80/90-tych szybsze i bardziej zdecydowane przeobrażenia gospodarcze niż w ZSRR, który upadł z powodu nieefektywnego gospodarowania i konserwatyzmu.

Stosunki nowej Rosji z suwerenną Polską


Rozdział XIII dotyczy stosunków nowej Rosji i suwerennej już Polski. Pisze o nich Katarzyna Pełczyńska-Nałęcz, która relacje po roku 1989 przedstawia głównie od strony faktograficznej. Czyni to w sposób przejrzysty i uporządkowany. Wylicza najważniejsze sprawy, omawia wyłaniające się konflikty i zatargi. Opracowanie jest dokładne na miarę możliwości dostępu do źródeł. A jest on ograniczony, gdyż omawiane sprawy znajdują się in statu nascendi. Autorka kończy wnioskiem, że ujawniające się konflikty nie są rezultatem genetycznej rusofobii Polaków czy narodowych uprzedzeń Rosjan. Spory wynikają ze względów geostrategicznych. Najważniejsze w tym jest, że procesy emancypacji Polski i jej integracji ze wspólnotą europejską można uważać już za zakończone (s. 686 – 687).
Artiom Małgin nie ukrywa trudności i sprzeczności występujących w obecnych stosunkach pomiędzy Rosją a Polską. Uważa, że polityka historyczna ożywiła w Polsce wszystkie negatywne stereotypy wobec Rosji. W oczach wielu Rosjan Polska to teraz terra incognita. Autor uważa, że to trzeba zmienić. Ze strony rosyjskiej w stosunkach z Polską należy uwzględniać kontekst europejski oraz dostrzegać rolę, jaką Polska odgrywa w Unii Europejskiej. Dzięki dobrym kontaktom z Polską również Rosja będzie mogła zrealizować wiele zadań stających przed jej polityką europejską.

Wzajemne postrzeganie

W rozdziale XIV znalazły się rozważania na temat ciągłości i dokonujących się zmian. Andrzej Grajewski zwraca uwagę, że w Rosji, w odróżnieniu od Polski, nie dokonano rozliczeń z przeszłością. Dlatego jest tu możliwa współpraca jedynie w wąskim zakresie. Autor wypowiada się na temat polityki historycznej prowadzonej w Rosji.
Natomiast w tymże rozdziale Nikołaj Bucharin zajął się problemem wzajemnego postrzegania się Rosjan i Polaków. Wyraża opinię, że proces kształtowania się nowej świadomości Rosjan nie został jeszcze zakończony. Istniejąca nieokreśloność wpływa negatywnie na ich stosunek do Polski. Prowadzona polityka historyczna wykorzystywana jest dla osiągania bieżących celów politycznych (s. 751). Autor wypowiada opinię, że nie należy przekształcać szczególnych cech pamięci narodowej w powód do wrogości. Tym bardziej, iż w rzeczywistym przebiegu stosunków z Polską Rosjanie orientują się słabo, większość nie potrafi określić podstawowych wydarzeń. W warunkach niewiedzy szerzą się uprzedzenia. Autor uważa, że trudno liczyć na radykalną poprawę sytuacji. Każda ze stron ma jednak prawo do własnego zdania o przeszłości. Nie powinno to stanowić przeszkody w rozwoju dobrosąsiedzkich stosunków pomiędzy Rosją a Polską (s. 763).

Korzystanie z archiwaliów

O tym jak stosunki polsko – rosyjskie wpływają na możliwości korzystania z dziedzictwa archiwalnego mówi rozdział XV. Władysław Stępniak zamieszcza w swym artykule wiele cennych informacji na temat zbiorów archiwalnych, odnoszących się do stosunków polsko – rosyjskich. Jest to ważne zwłaszcza w warunkach przemieszczenia zbiorów. Pisze też o zbiorach polskich w archiwach rosyjskich. Wreszcie nadmienia o problemach udostępniania źródeł dla badaczy.
Podobnymi sprawami zajmuje się od swej strony Władimir Kozłow.
Przypomina, że Polacy już skopiowali w archiwach rosyjskich w ostatnich latach wiele dokumentów. Poza tym archiwom polskim zwrócono od roku 1945 300 tys. jednostek archiwalnych. Z dużą znajomością rzeczy pisze o współpracy archiwistów rosyjskich i polskich, wyrażając przekonanie, że dobrze wykonali oni swoje zadanie. Postuluje ażeby „rozmrozić” kontakty archiwalne między Rosją a Polską i wyraża nadzieję, że dojdzie do tego (s. 790).

Rozdz. 16: Literatura tematu

Na końcu książki, last but not least, zamieszczony został ważny XVI rozdział, zawierający przegląd literatury tematu. Pierwsze wrażenie, jakie można odnieść po jego lekturze – to ogromna liczba książek, artykułów, publikacji dokumentarnych, które zostały w nim przedstawione. Marek Komat, który temat rozpatruje od strony polskiej, nie tylko ustala i wymienia tytuły, lecz także dokonuje ich klasyfikacji i merytorycznej oceny. Stwierdza, iż wiele pozycji nie odpowiada kryteriom naukowym, gdyż było podporządkowanych „interesom politycznym PRL” (s. 794). Według autora słabością innego rodzaju, a dotyczącą także wydawnictw powstałych już po 1989 roku, jest małe wykorzystanie źródeł rosyjskich. Podkreślić trzeba bardzo staranne opracowanie tematu oraz całościowe ujęcie omawianych przez autora problemów.
Z równą starannością i wnikliwością podeszła do tematu od strony rosyjskiej Inessa Jażborowskaja. Dokonała ona nie tylko syntetycznego opisu historiografii, lecz przedstawiła dokładnie także dzieje wysiłków historyków rosyjskich i polskich, zmierzających do ukazania i rozwikłania wielu trudnych problemów. Podkreśliła przy tym autorka, że jeśli chodzi o stronę rosyjską – to wielką przeszkodą jest jeszcze ciążenie starych pojęć i stereotypów. Ich przezwyciężanie dokonuje się powoli. Krok za krokiem. Wiele wyobrażeń z minionej epoki funkcjonuje jednak nadal. I tu autorka dokonuje bardzo ciekawej egzemplifikacji przedstawiając, jakie twierdzenia i oceny prezentują niektórzy autorzy po dzień dzisiejszy. Jażborowskaja pisze z dużą stanowczością, powiedzieć nawet można determinacją: „Rezultatem upowszechnienia takiego podejścia jest podsycanie wcześniejszych fobii, odradzanie się odrażających stereotypów propagandy z przedwojennych dziesięcioleci i – naturalnie – kolejna konfrontacja z sąsiadem” (s. 864). Te słowa autorki nie wymagają komentarza.
*
Takie jest to dzieło o Białych i Czarnych Plamach, ukazane tu, siłą rzeczy wyrywkowo i w ogromnym skrócie. Ale wydaje się, że nawet na podstawie tego, co powiedziano powyżej – można sobie wyrobić zdanie o wartości i dużym znaczeniu tej książki. Znaczeniu nie tylko poznawczym i ściśle naukowym, ale także i politycznym. Przedstawia bowiem ważne i ciągle jeszcze aktualne problemy, ukazuje drogę ich przezwyciężenia. Jest świadectwem, które nie przeminie bez echa.
Redaktorom naukowym książki – Adamowi Rotfeldowi i Anatolijowi Torkunowowi życzyć należy spełnienia ich dalszych zamierzeń i nowych osiągnięć na trudnej drodze wiodącej do zrozumienia i porozumienia naszych narodów, przezwyciężenia nagromadzonych przez lata urazów i uprzedzeń. Poszukiwanie i ujawnienie prawdy będzie rękojmią sukcesu.

Piotr Łossowski