Dzisiaj: | 157 |
W tym miesiącu: | 1878 |
W tym roku: | 40790 |
Ogólnie: | 467841 |
Od dnia 21-09-2006
Zarówno Traktat między Rzecząpospolitą Polską a Republiką Litewską o przyjaznych stosunkach i dobrosąsiedzkiej współpracy z 1994 roku jak i Konwencja Ramowa Rady Europy o Ochronie Mniejszości Narodowych zobowiązują Litwę do zapewnienia litewskim Polakom prawa do publicznego używania języka polskiego, polskiej pisowni nazwisk czy napisów polskojęzycznych w rejonach zamieszkałych przez znaczny odsetek ludności narodowości polskiej. Prawa te ma zagwarantować Ustawa o mniejszościach narodowych, jednak od wielu lat nie udaje się jej uchwalić ze względu na sprzeciw litewskich środowisk konserwatywnych i narodowych. Czy w obecnej kadencji, gdy rządy na Litwie sprawują socjaldemokraci, a jednym z ich koalicjantów jest Akcja Wyborcza Polaków na Litwie, uda sie wreszcie uchwalić tę Ustawę. O wypowiedź w tej sprawie poprosiliśmy Michała Mackiewicza, prezesa Związku Polaków na Litwie i posła na Sejm Republiki Litewskiej
Rozmowa z Michałem Mackiewiczem. (Michał Mackiewicz, prezes Związku Polaków na Litwie i poseł na Sejm Republiki Litewskiej
Nowa ustawy o mniejszościach narodowych jest bardzo oczekiwana przez społeczność polską na Litwie.)
Pamiętamy początek lat dziewięćdziesiątych, kiedy Litwini wybijali się na niepodległość i przyjęli bardzo życzliwą dla mniejszości narodowych ustawę, która pozwalała publicznie używać języka polskiego i gwarantowała cały szereg praw, na których nam zależało. Ale ta ustawa wygasła, a w międzyczasie przyjęto kilka ustaw, na przykład o języku państwowym, która jest w sprzeczności z tamtą ustawą, bo nie zezwala na publiczne używania języka innego niż litewski. Przed dwudziestu laty działacze Sajudisu wypominali Polsce, że jako jeden z niewielu krajów europejskich nie miała ustawy o mniejszościach narodowych. Teraz Polska prawo takie przyjęła i stosuje, a Litwa nie! Słychać tu nawet głosy, że mniejszości nie potrzebują osobnych praw, bo konstytucja gwarantuje równość wszystkim obywatelom.
Inaczej oczywiście sytuację oceniają Polacy na Litwie. Naszym zdaniem ustawa chroniąca prawa mniejszości narodowych jest konieczna. Stąd nasza nieustanna walka w obronie naszych praw obywatelskich.
W obecnej kadencji, kiedy mamy swój klub parlamentarny, swoją - używając terminologii litewskiej - frakcję, a Akcja Wyborcza Polaków na Litwie (AWPL) wchodzi w skład koalicji rządowej, zgłosiliśmy szereg naszych postulatów, w tym jeden z najważniejszych, właśnie uchwalenie ustawy o mniejszościach narodowych
Udało się nam wytargować w czasie rozmów koalicyjnych, że w tej kadencji nowa ustawa o mniejszościach zostanie przygotowana i przyjęta. Idzie to niestety jak po grudzie.
Projekt ustawy został opracowany w Ministerstwie Kultury przez Komisję pod przewodnictwem wiceministra z ramienia AWPL Edwarda Trusewicza. Niestety minister kultury Šarunas Birutis, który powinien ten projekt podpisać i przekazać do procedowania w rządzie, odmówił złożenia podpisu, bojąc się narazić litewskim środowiskom narodowym. Wyszliśmy z tej sytuacji tak, że w czasie nieobecności samego ministra wniosek podpisał nasz wiceminister i wysłał do Komitetu Strategicznego rządu litewskiego. Ku naszemu zdziwieniu premier Algirdas Butkevičius w jednym z niedawnych wystapień publicznych powiedział, że taka ustawa jest niepotrzebna i że jej raczej nie będzie. To było trochę nieoczekiwane, bo nikt programu rządu ani umowy koalicyjnej nie zmieniał i nie było wiadomo, na jakiej podstawie on to mówił. Inne stanowisko zajął minister spraw zagranicznych Linas Linkevičius, który powiedział, że rząd musi przyjąć projekt tej ustawy albo zmienić swój zatwierdzony wcześniej przez koalicjantów program na tę kadencję. Potem odbyły się spotkania koalicyjne i ustalono, że rząd będzie pracował nad ustawą, a jej ostateczny projekt powinien być gotowy do końca tego roku.
Ustawa, która została przygotowana pod kierunkiem ministra Trusewicza, najbardziej by nam odpowiadała, bo daje gwarancje dla polskiej oświaty oraz prawo do zachowania polskich nazwisk i do używania publicznie języka polskiego, a w rejonach, gdzie Polacy stanowią nie mniej niż 25% mieszkańców, do posługiwania się językiem polskim w lokalnych urzędach i samorządach, a także umieszczania tablic z dwujęzycznymi nazwami miejscowości, ulic i instytucji samorządowych.
Jaki będzie los ustawy, nie wiadomo, prawdopodobnie nawet nie wszyscy koalicjanci ją poprą. Zobaczymy, co z niej zostanie po dyskusji i po ofensywie sił antypolskich, która na pewno nastąpi. Myślę jednak, że jeżeli świat porusza się w dobrym kierunku, to jest szansa uchwalenia na Litwie dobrej ustawy o mniejszościach narodowych. Gdyby jej nie było i gdybyśmy nie wierzyli, że tak trzeba, że my mamy rację, to byśmy tak uparcie o to nie zabiegali.