Facebook
Bunt Młodych Duchem
Książki polecane:
Licznik odwiedzin:
Dzisiaj: 18
W tym miesiącu: 1739
W tym roku: 40651
Ogólnie: 467702

Od dnia 21-09-2006

Bunt Młodych Duchem

Myśli o odnowie życia kościelnego w Polsce cz. IX (ostatnia)

Autor: Ks. Jan Zieja
16-01-2014

Dziewiąty fragment nie publikowanego wcześniej tekstu ks. Jana Ziei, datowanego: sierpień 1975 r.
Kościół założony i budowany na opoce Piotrowej przez Jezusa Chrystusa i Ducha Świętego – od wnętrza swego jest jeden. Od wnętrza – zawsze jest tylko jeden. Zewnętrzne podziały „nie dosięgają niebios”.
Istniejące zewnętrzne podziały należy jednak stopniowo usuwać aż i na zewnątrz Kościół będzie jeden. Chyba już czas zacząć nadawać ekumenii kształty wyraźne. Poza tym, co się już dla tej sprawy robi, trzeba by:
a/ tylko wspólnymi siłami wszystkich wyznań chrześcijańskich wydawać Księgi święte, zwłaszcza Nowy Testament;
b/ opracować i wydać podstawowy katechizm ogólnochrześcijański;
c/ na obrady Konferencji episkopatu rzymsko-katolickiego każdorazowo zapraszać równorzędnych przedstawicieli Cerkwi prawosławnej i Zborów ewangelickich – jako gości z głosem na razie doradczym. Trzeba to zaproszenie rozsyłać stale i nieustępliwie, choćby były nieuwzględniane i odrzucane.
Do rzędu cnót ewangelicznych należy i miłość ojczyzny (Łk 19,41). Trzeba ją wciąż oczyszczać od wszelkiej małości i ciasnoty nacjonalizmu i klasowości.
Dla nas, dzisiejszych Polaków, Ukraińców, Litwinów i Białorusinów, tak jak nas ukształtowały pradawne, dawne i najnowsze dzieje – wspólną naszą ojczyzną – jest ziemia między Bałtykiem a Morzem Czarnym w dorzeczu Odry, Wisły, Niemna i Dniepru oraz duch wolności i braterstwa w narodach tę ziemię zamieszkujących.
Nauczeni błędami i bolesnymi doświadczeniami dawnej i niedawnej przeszłości, powoli dojrzewamy do tego, żeby na tych ziemiach budować cztery odrębne i samodzielne państwa narodowe, szanujące prawa swych mniejszości, ich religię, język, prawa i obyczaje i trzymające się zawsze razem aż do dobrowolnego sfederowania się w razie potrzeby – w blok prawdziwie wolnych, niepodległych, demokratycznych państw.
I tylko tak się ostoimy jako narody. Wolni z wolnymi i równi z równymi. Do tego ma nas wychowywać Kościół przez głoszenie zasad prawdy, sprawiedliwości i miłości.
Nie daj Boże, by na nabożeństwach kościelnych, na tych naszych ziemiach ojczystych dochodziło do niezgody, kłótni i walk o to, w jakim języku ma się odprawiać Msza św., mają być głoszone kazania i śpiewane pieśni religijne. Kościół ma nas tak wychować, byśmy na obszarze tych ziem wszystkie języki: polski, litewski, białoruski i ukraiński uważali za nasze własne, za nasze ojczyste, bo wszyscy, mówiący tymi językami stanowimy dziejową jedność. Trzeba do tego dążyć, by wszyscy obywatele tych ziem to rozumieli, żeby w tym duchu żyli i działali.
Wszechmogący Boże! Daj ducha dobrego naszym sąsiadom Niemcom i Rosjanom, aby oba te narody szanowały wolność, godność i prawa nasze i żyły z nami w prawdziwej chrześcijańskiej przyjaźni.
Gdy jakaś parafia, chociaż w zarysie, będzie wypracowana wszechstronnie jako społeczność wiary, miłości i nadziei, nadejdzie czas i na to, że młodzi ludzie, w wieku poborowym do służby wojskowej, będą oświadczali indywidualnie i zbiorowo odpowiednim władzom państwowym i wojskowym, że religia Jezusa Chrystusa, jaką oni wyznają, tak szanuje każdego człowieka, że zabrania zabijania ludzi, dlatego oni proszą, by im nie dawano do ręki oręża wojennego i nie uczono nim władać, ale by wzięto ich do służby przy robotach publicznych, pożytecznych ogółowi ludzkiemu: w rolnictwie, budowie domów mieszkalnych, dróg i mostów, w kopalniach i hutach itp. Jeżeli władze państwowe czy wojskowe odmówią uwzględnienia tej prośby, młodzi chrześcijanie niech trwają przy swej wierze i w swym postanowieniu, choćby mieli za to podlegac najsurowszym prześladowaniom a nawet śmierci. Oczywiście, niech na to samo będą przygotowani i duszpasterze tej dojrzałej społeczności parafialnej.
Wojny nie są wynikiem jakiejś konieczności dziejowej czy jakiegoś fatum, ciążącego nad ludzkością; pochodzą z nieporządków woli ludzkiej i dobra ludzka wola może usunąć wojny z oblicza ziemi. Koniecznym wyrazem tej dobrej woli ludzkiej jest wypełnianie Boskiego przykazania: „Nie zabijaj! ” – Nigdy nikogo!
W moim odczuciu o taką naszą postawę wołają dziś ze swych mogił polegli żołnierze obu wojen światowych a zwłaszcza Powstania Warszawskiego i ofiary obozów zniszczenia. Żaden pomnik tak ich nie uczci, jak to, że przez naszą wierność Boskim przykazaniom „ustaną w chrześcijaństwie wojny”.
Ks. Jan Zieja