Dzisiaj: | 263 |
W tym miesiącu: | 1984 |
W tym roku: | 40896 |
Ogólnie: | 467947 |
Od dnia 21-09-2006
Piąty fragment nie publikowanego wcześniej tekstu ks. Jana Ziei, datowanego: sierpień 1975 r.
Mający święcenia kapłańskie muszą bezwzględnie zachowywać zalecenia Pańskie: „Darmoście wzięli, darmo dawajcie” (Mt 10,8). Więc postanowienie Pańskie, przekazane przez apostoła Pawła, „żeby z Ewangelii żyli ci, którzy głoszą Ewangelię” (1 Kor 9,13-14), realizowane ma być tylko przez dobrowolność ofiar wiernych, a gdyby one nie wystarczyły — przez własną „świecką” pracę zawodową głosicieli Ewangelii, jak tego przykład dał nam tenże Paweł Apostoł (Dz 20,33-35; 2 Kor 11,7-9).
Szczególna potrzeba odmerkantylizowania (mimo trudności tej sprawy) zachodzi przy przyjmowaniu intencji Mszy św. i składanych przy tym ofiar pieniężnych. Mimo przyjęcia się terminu „ofiara na Mszę św. w intencji takiej to a takiej” plącze się tu jeszcze zwrot „opłaciłem” lub „zakupiłem” Mszę św. Ten, kto składa „ofiarę” na Mszę św., mówi potem „moja Msza św.” i już może być ona równocześnie „czyjaś”. Na kapłanie, przyjmującym „ofiarę” ciąży ex iustitia obowiązek odprawienia Mszy św. (quot oblationes — tot Missae celebrandae. A w razie dewaluacji pieniądza — możliwość redukcji!).
Tak to pachnie wciąż handlem, kupnem i sprzedażą. Dlatego pytanie i wołanie: czy nie można by tego stanu rzeczy zmienić tak, żeby tu nic, nawet z daleka, nie uchybiało świętości Mszy św., która przecież jest „czynnością Jezusa Chrystusa i ludu hierarchicznie uporządkowanego”.
I nieśmiała propozycja, aby te sprawy dokoła Mszy św. takim oto na przykład nurtem spływały.
Kto pragnie, aby w jakiejś jego specjalnej intencji modlono się na Mszy św. w określonym dniu i o określonej godzinie, melduje o tym w zakrystii czy w kancelarii parafialnej czy jakiemuś kapłanowi osobiście. Zgłoszone życzenie zostaje zapisane. A jeżeli petent przy tej okazji chce złożyć jakąś ofiarę pieniężną (to jest jego sprawa wobec Boga), składa ją bezimiennie do jednej ze skarbon kościelnych, oznaczonej napisem: „ofiary na Mszę św.” W umówionym terminie — przyjęta intencja zostanie wymieniona na Mszy św. podczas memento za żywych czy zmarłych. Odpowiada za to konkretna społeczność parafialna przez swego proboszcza a nie pojedyńczy kapłan. Oczywiście — na tę samą Mszę św. o tej samej godzinie mogą być przyjmowane inne intencje innych ludzi, wsparte lub nie ofiarami pieniężnymi do skarbon na potrzeby miejscowego Kościoła.
Odprawiana Msza św. nigdy nie staje się czyjąś wyłączną własnością, ale zawsze jest sprawą Jezusa Chrystusa i Jego Kościoła, służy przede wszystkim potrzebom duchowym całego Kościoła powszechnego i miejscowego, uwzględniając przy tym potrzeby pojedynczych wiernych.
Co tydzień a ściśle — po niedzielnych i świątecznych nabożeństwach — wybiera się ze skarbon kościelnych wszystkie ofiary. Tymi funduszami kościelnymi jak zresztą całym majątkiem parafialnym zarządza Rada Parafialna przez swój wydział finansowo-gospodarczy. Do Rady Parafialnej powinni wchodzić ludzie wierzący, odpowiedzialni i kompetentni w różnych dziedzinach: techniki, kultury, wychowania i opieki społecznej, o które zahacza życie parafialne danej społeczności. Inne szczegóły dotyczące tworzenia, składu i funkcjonowania Rad Parafialnych określają dekrety biskupie i synodalne.
Żeby parafia spełniała swoje zadania, jej proboszcz musi mieć wielu pomocników. Są nimi nie tylko księża wikariusze i siostry zakonne, zatrudnieni w parafii, ale wszyscy parafianie, poczynając od dzieci i młodzieży, a kończąc na starcach i nieuleczalnych kalekach.
Nic w parafii — bez parafian. Wszystko omawiane, objaśniane, obradzane i decydowane wspólnie z nimi w zespołach roboczych i wydziałach do poszczególnych zadań — i ze wszystkimi na zebraniach ogólnych.
Parafianie mają prawo i powinni czuć sercem, umysłem, rękami i nogami, że wypracowują pod przewodem kapłaństwa hierarchicznego tę idealną społeczność wiary, miłości i nadziei. Ci z parafian, którzy mają prawdziwe zainteresowania i uzdolnienia społeczne wkrótce dojrzą w parafii idealny warsztat pracy społecznej dla każdego człowieka dobrej woli.
Ks. Jan Zieja
CDN