Dzisiaj: | 26 |
W tym miesiącu: | 559 |
W tym roku: | 35807 |
Ogólnie: | 462858 |
Od dnia 21-09-2006
Na pytanie: Jaka osoba poznana osobiście lub poprzez lekturę wywarła wpływ na Pana życie?" odpowiada pisarz Eustachy Rylski.
Jeżeli mam wybór pomiędzy postaciami z literatury a z życia, wybieram pierwsze. Życie pamiętam gorzej. Jeżeli literatura pozostawia mi wybór między bohaterkami książek a bohaterami, wybieram bohaterki. Jeżeli ten wybór okazuje się trafny, decyduję się na te z kobiet, które mi przedstawiono oszczędniej. Jeżeli z najoszczędniejszych mogę wybrać najdyskretniejszą, jest nią Arina Timofiejewna z opowiadania „Jermołaj i młynarka” Iwana Turgieniewa.
Kilkanaście nowel, niekoniecznie myśliwskich, zebranych w tomie „Zapiski myśliwego”, to rzecz o zdrowiu, mocy, namiętnościach, męskich pasjach i wielkiej urodzie chwil, żeby zacytować siebie z eseju „Arina Timofiejewna”, ale bez krztyny — jakże mogło by być inaczej w przypadku pisarza najmądrzejszego — optymizmu.
Rosyjski prozaik, może największy z wielkich, niedoceniony w Rosji, Europie, świecie, nie przekonuje nas w swojej książce, że wszystko będzie dobrze, odwrotnie, na końcu wszystkiego jest katastrofa, lecz nim ona nastąpi, pozachwycajmy się chwilami, jeżeli na to zasługują.
Chwilom z „Zapisków myśliwego” nie można odmówić tego prawa. Upływają w blasku upalnego południa, w szumie traw na stepie, w chłodzie lasu na skraju drogi, w przejrzystości białego, mroźnego dnia lub w spokoju wiosennej nocy.
I na taką noc Iwan Turgieniew nas zaprasza w opowiadaniu „Jermołaj i młynarka”. Grzechem by było nie skorzystać, nawet jeśli wyobraźnia podpowiada nam większe atrakcje.
Jest już kwietniowy mrok i chłód. Myśliwi a częściej wędrowcy zalegli w stogu siana nad rzeką. Komary jeszcze nie dokuczają, ostatnie ptaki cichną. Przed nimi szumi samowar. Jest butelka wódki, tytoń, kiszone rydze i leniwa rozmowa o niczym.
Tylko Arina Timofiejewna, żona gospodarza, który udzielił gościny wędrowcom nad swoją rzeką, z twarzą wspartą na dłoniach, milczy.
Tuż po trzydziestce z gatunku bezbłędnych. Wysoka, krucha, wschodnia, zmysłowa, wysublimowana chorobą, gruźlicą najpewniej. Świadoma swego rychłego zmierzchu.
Pisarz podpowiada ją nam zaledwie w kilkunastu zdaniach. Jeśli potrafimy, możemy uzupełnić ją własnymi, jeżeli nie, to co otrzymujemy, wystarcza.
Przemijamy wszyscy, lecz dziewczyna przemija na naszych oczach. Przeświadczenie, że jak byśmy się starali, nie zapobiegniemy temu, rodzi bunt bez wrzasku wszakże, złorzeczeń, histerii, bo naturą tej wiosennej nocy nad rzeką przy szemrzącym samowarze i naturą tej uwodzicielskiej historii jest spokój. Smutek, spokój i, wierzcie mi, ujmujące piękno.
Arina Timofiejewna niczego nas nie uczy, do niczego nie przekonuje, niczego nie uzasadnia. Potwierdza tylko nasze urzeczenia i nasze trwogi.
A poza wszystkim po skończeniu noweli mamy nieustępujące już nigdy wrażenie, że spotkaliśmy kogoś bliskiego.
Najwyższa szkoła literackiej jazdy i życie nie ma tu nic do powiedzenia.
Bo życie przewyższa tylko dobrą literaturę, z najlepszą niech się nawet nie mierzy.
(Cykl w opracowaniu Doroty Giebułtowicz
5 czerwca 2014 r.)
---
Eustachy Rylski
Prozaik, autor sztuk teatralnych i scenariuszy filmowych.
Urodził się w Nawojowej koło Nowego Sącza
w 1944 r. Zadebiutował w 1984 r. dyptykiem „Stankiewicz. Powrót”. Następna powieść „Człowiek w cieniu” (2004 r.) została wyróżniona Nagrodą Literacką im. Józefa Mackiewicza.
W 2006 r. był nominowany do Nagrody Literackiej Nike i Angelusa za powieść „Warunek”.
Jego utwory zostały przetłumaczone na języki: włoski, niemiecki, francuski, rosyjski, węgierski i hiszpański. W 2013 r. wydawnictwo Wielka Litera wydało jego powieść „Obok Julii”.
Fotografia E. Rylskiego - Helbert Eugen