Facebook
Bunt Młodych Duchem
Książki polecane:
Licznik odwiedzin:
Dzisiaj: 95
W tym miesiącu: 412
W tym roku: 44076
Ogólnie: 471128

Od dnia 21-09-2006

Bunt Młodych Duchem

Dynamiczny rozwój zamiast terapii szokowej

Autor: Zygmunt Królak
20-04-2015

Laureat Nobla z dziedziny fizyki, Georges Charpak, zwiedzając laboratoria Uniwersytetu Warszawskiego dowiedziawszy się, że Polska przeznacza na naukę 0,5% PKB, zareagował wprost: „Musicie być chyba niespełna rozumu”. Swoją wypowiedź uzasadnił: „My [Francuzi] wydajemy 2,5% i i twierdzimy, że to skandal. Niemcy 3,5.%”. Zakończył swoją opinię oskarżeniem: „Wasze 0,5 % to dywersja. Przeciw Polsce i przeciw jej talentom. To zbrodnia.”
W roku 2014 nakłady na naukę w Polsce należą do najniższych nie tylko w Europie. Na naukę i szkolnictwo wyższe wydaje się obecnie w Izraelu 4,1, w USA 4,0, w Europie średnio 2,0, w Czechach 1,5 , gdy w Polsce tylko 0,8% (i to ze znacznie niższego PKB).



Stajemy się domem starców


Wymieramy. „The World Factbook” w rankingu demograficznym umieszcza Polskę na 212 miejscu na sklasyfikowane 224 kraje świata.
W rankingu „Humań Development Index” Polska spadła w okresie od 2004 do 2012 roku
z 37 na 39 miejsce. Wyprzedzają obecnie Polskę wszystkie państwa, które wraz z nami w roku 2004 rozszerzyły Unię.



Trzeba przede wszystkim dać większy oddech gospodarce. Polityka wysokich stóp procentowych, która miała zwalczać wysoką inflację, przyciągała krótkoterminowe kapitały spekulacyjne z zagranicy, wyprowadzała z kraju wielomiliardowe zyski jawne i jeszcze większe, ukryte. Obciążało to oczywiści budżet. Rósł deficyt. Osłabiano rozwój. Zwiększono wysoko bezrobocie. Równocześnie irracjonalnie ograniczano wykorzystywanie długoterminowych niskooprocentowanych kredytów Europejskiego Banku Inwestycyjnego i innych międzynarodowych instytucji finansowych.
Nie wykorzystujemy europejskich źródeł finansowania
Przykładowo: gdy w okresie 2006–2009 przeinwestowana Hiszpania wykorzystała kredyty z Europejskiego Banku Inwestycyjnego na kwotę 43,2 mld euro, to uboga w inwestycje Polska tylko 17,5 mld euro, tj. 25,7 mld euro mniej. Hamowany jest wzrost gospodarczy i modernizacja kraju. Nie wykorzystujemy najatrakcyjniejszych źródeł finansowania: Banku Światowego, Europejskiego Banku Inwestycyjnego, Rady Europy.
Mając zadłużenia publiczne na jednym z najniższych poziomów wśród państw UE, w sytuacji gdy wiele bogatych państw unijnych przekracza obowiązujący limit 60% PKB, Polska ma możliwości wykorzystywania z tego źródła wiele dziesiątek miliardów euro. Akceptując opinie wielu ekonomistów i socjologów polskich jak i zagranicznych oceniających „terapię szokową” jako skrajnie dogmatyczną i doktrynerską domagałem się przystąpienia od zaraz do realizacji imperatywu polityki dynamicznego rozwoju. Jako jedyne państwo UE nałożyliśmy sobie kaganiec rozwojowy. Wprowadziliśmy próg ostrożnościowy. Przy zadłużeniu przekraczającym 50% PKB zabrania się wydawania gwarancji zabezpieczenia spłat kredytów. W aktualnej sytuacji na świecie jest to absolutny nonsens.
Znaczna część bogatych państw Unii przekracza poziom zadłużenia nawet 70% PKB. Niemcy jeszcze wyżej. Jak zadeklarowali to w okresie zjednoczenia, Niemcy będą kierować się maksymą Lorenza von Steina, ministra finansów kanclerza Bismarcka, która brzmi: „Kraj bez zadłużenia państwowego, robi za mało dla przyszłych pokoleń lub żąda za wiele od pokolenia współczesnego.


Demontaż gospodarki
Hamowanie rozwoju gospodarki poprzez irracjonalny priorytet stabilizacji, nakładający się na demontaż znacznej części polskiego przemysłu, przyniósł olbrzymie szkody społeczno-gospodarcze.
Dr Ryszard Ślązak tak ocenia demontaż gospodarki w ramach szokowej transformacji: „Został on rozpoczęty bez uprzedniej i należytej wyceny majątku narodowego, głównie przedsiębiorstw przemysłowych, których wycena powinna być najpierw wykonana przed jakąkolwiek decyzją prywatyzacyjną. Do wyceny angażowane były po cichu i niemal wyłącznie firmy zagraniczne. W przeważających przypadkach byli to późniejsi nabywcy polskich przedsiębiorstw i spółek, które wcześniej, jakby dla siebie nieomylnie wyceniali.” Zlikwidowano w ten sposób 309 przedsiębiorstw. Autor tak konkluduje: „Niektórzy zagraniczni nabywcy w krótkim czasie po nabyciu niemal natychmiast odsprzedawali byłe państwowe przedsiębiorstwo po wielokrotnie wyższej cenie niż je nabyli i niczego po nabyciu do momentu odprzedaży nie zainwestowali.”
Zlikwidowana została fabryka „Tonsil” we Wrześni. Wyrosła z przedwojennych prywatnych warsztatów radiotechnicznych. Jedna z pierwszych polskich spółek, które weszły na warszawską giełdę, przestała istnieć. Japończycy przejęli unowocześnioną przez Polaków technologię i rynki zagraniczne. Tysiące polskich fachowych pracowników wyrzucono na bruk...
Likwidacja tak wielkiej części polskiego przemysłu w procesie destruktywnej terapii szokowej przyniosła wielorakie, olbrzymie, wielomiliardowe straty: przy utrzymywaniu w kraju najniższych nakładów na edukację i naukę. Zwiększa się bezrobocie, wypycha się zdolną, wykształconą, młodzież za granicę. Polska finansuje bogate kraje UE do których młodzi wykształceni Polacy wyjeżdżają. Marnujemy szanse przyspieszenia rozwoju Polski, zbliżenia się do czołówki krajów Unii.
Prezydent USA, Barack Obama, przybywający po raz pierwszy do Polski w czerwcu 2014 r., stawiając Polskę w centrum wydarzeń światowych, powiedział: „Dziękuję, Polsko, za Twoja żelazną wytrwałość, za pokazanie jak zwykły obywatel może zmienić bieg historii, a wolność zatriumfuje. Dziękuję za odwagę, za twój triumf. Nie triumf zbrojny, ale w duchu człowieczeństwa.” Skonkludował: „To był początek końca komunizmu”. Wysokie oceny osiągnięć Polski tak zdecydowanie podkreślane przez Prezydenta Stanów Zjednoczonych współbrzmią w pełni z opiniami czołowych polityków, naukowców i innych eminentnych postaci europejskich.
To zobowiązuje nas, Polaków, całe społeczeństwo polskie, do szczególnej aktywności. Mamy już potencjalne wsparcie tych, którzy te oceny i opinie wypowiadali. Inicjatywa, koncepcje i ich urzeczywistnianie należy do nas – w tak demokratycznym duchu, jak to przedstawiał Ignacy Jan Paderewski, i z taką szybkością i energią, na jakie wskazywał i które realizował Eugeniusz Kwiatkowski.
Obywatele są mądrzejsi niż myślą politycy
Expose Pani Premier Ewy Kopacz wygłoszone w Sejmie w dniu 1 października, zawierało wiele obietnic dla poszczególnych grup społecznych. Brak było jednak wskazania podstaw strategii gospodarczej, która te obietnice pozwoliłaby w tak krótkim czasie zrealizować. Konieczne jest przystąpienie od zaraz do realizacji imperatywu dynamicznego rozwoju, jak to przedstawiałem wyżej. Potrzebna jest Polsce od zaraz nowoczesna polityka przemysłowa. Trzeba odrzucić szkodliwy, a utrzymujący się jeszcze slogan z czasu terapii szokowej – „Najlepszą polityką przemysłową jest brak takiej polityki.” Aktualnie konieczność posiadania polityki przemysłowej uzasadnia prezes PAN, prof. Michał Kleiber: „Potrzebna nam jest przemyślana, ponadsektorowa polityka przemysłowa, która choćby ze względu na swoją dalekosiężną naturę oderwana powinna być od bieżących politycznych przepychanek.” Artykuł prezesa Polskiej Akademii Nauk zatytułowany: „Polsce potrzebne jest radykalne centrum” zawiera przeogromny zasób myśli dla urzeczywistniania imperatywu dynamicznego rozwoju Polski w XXI wieku. Prof. M. Kleiber pisze: „Obywatele są mądrzejsi niż myślą politycy – oczekują wprawdzie w pierwszej kolejności skutecznej walki z biedą, zdecydowanie lepszej opieki zdrowotnej czy godnej emerytury, ale rozumieją równocześnie, że szanse na to mają tylko przy szybkim wzroście gospodarczym”.
Prof. Michał Kleiber, Prezes PAN, tą wypowiedzią potwierdza, że jest nie tylko wybitnym naukowcem, ale również dojrzałym mężem stanu, jakiego nam tak bardzo w Polsce potrzeba.
A oderwanie polityki przemysłowej od politycznych przepychanek, którego słusznie domaga się Prezes PAN, przypomina najskuteczniejszą strategię walki o Polskę Paderewskiego, urzeczywistniającego w sojuszu ze zwycięskimi aliantami Zachodu odrodzenie i niepodległość Polski a odrzucającego partyjniactwo. Mówił: „Przychodzą do mnie ludzie i skarżą się: jedni, że Polska – prawieje, drudzy, że – lewieje. Odpowiadam im: Polska nie idzie ani na prawo ani na lewo. Polska idzie śmiało i zdecydowanie naprzód, ale prosto”.
Docenienie przez prezesa PAN prof. Michała Kleibera mądrości obywatelskiej, zbiorowej narodu, jest szczególnie prawdziwe i ważne. To istotny refleks tego, co pisał wielki Polak znany i ceniony za granicą, a zapominany w Polsce Joseph Conrad Korzeniowski: „W prostych sprawach życia i śmierci naród jest zawsze lepszy od swoich przywódców, bo naród nie da się wprawić w przemądrzały nastrój dla jakiejś idei lub w wygórowany zachwyt nad własną przemyślnością”.
Sentencję tą przyjąłem jako motto w książeczce „Polska w Europie a gospodarcza polityka narodowa”.
W roku 2007, gdy Niemcy sprawowały rotacyjne kierownictwo w UE, Kanclerz Angela Merkel stwierdziła słusznie: „Unia potrzebuje przede wszystkim jednej cechy: dynamizmu”. Podsumowała: „To klucz do wzrostu gospodarczego i zatrudnienia.”
Politykę taką Kanclerz Merkel realizuje konsekwentnie u siebie i dla siebie, w Niemczech. W sytuacji, gdy jednym z podstawowych celów UE jest wyrównywanie poziomów dochodów, nastąpiło zjawisko odwrotne, biedni finansują bogatych.


***
Aby w XXI wieku globalizacji i innowacyjności Europa przodowała w świecie i nie była spychana w dół przez Wielką Brytanię i USA, Unia Europejska winna wprowadzić do swoich zasad poza zwiększeniem dynamizmu rozwojowego, większą elastyczność, jak i większą dyscyplinę w „europejskości”, przestrzeganą głównie przez bogatych...
Polska winna brać szczególnie aktywny udział w tych procesach zarówno w samej Unii jak i w strefie euro. Jak postuluje to „Financial Times”, Polska powinna być poważniej traktowana, a sama zagrać o wyższą stawkę.


Dr Zygmunt Królak