Dzisiaj: | 150 |
W tym miesiącu: | 467 |
W tym roku: | 44131 |
Ogólnie: | 471183 |
Od dnia 21-09-2006
W ostatnim czasie zaobserwować możemy wyraźny wzrost zainteresowania w Polsce przeszłością stosunków z Ukrainą. Dotyczy to zwłaszcza lat 1943-1947, kiedy to działo się najwięcej. Dowodzą tego m. in. wciąż nowe publikacje dotyczące tematu — liczne opracowania, edycje książkowe i broszurowe, albumy źródła. Rzecz ciekawa, akcja wydawnicza dotyczy nie tylko Warszawy czy Krakowa, lecz obejmuje także małe miejscowości, często peryferyjne. Tam wszędzie, gdzie znajdują się środowiska zainteresowanych osób, bezpośrednich świadków wydarzeń, czy ich potomków, tam jako ślad ich aktywności ukazują się broszury czy książki.
Wreszcie powiedzieć można bez przesady, że dopiero rok 2015 przyniósł prawdziwy przełom w tej dziedzinie. Stan dotychczasowej wiedzy został niepomiernie wzbogacony. Przysłużyły się do tego w pierwszym rzędzie dwie książki: Grzegorza Motyki, „Ukraińska partyzantka 1942-1960”, Warszawa 2015, Wydawnictwo Rytm, stron 720 oraz Lucyny Kulińskiej i Czesława Partacza „Zbrodnie nacjonalistów ukraińskich na Polakach w latach 1939-1945. Ludobójstwo nie potępione”, Warszawa 2015, Wydawnictwo Bellona, stron 310.
Książki te są różne, lecz łączy je wspólny temat, a także fakt, iż autorzy są specjalistami od dawna zajmującymi się tą tematyką. Można powiedzieć, iż wznoszą oni swymi dziełami wiedzę o problemie na nowy wyższy poziom, ukazując w całej rozciągłości jego znaczenie.
Profesor Grzegorz Motyka od dłuższego już czasu pracuje nad tą problematyką, o czym świadczą jego wcześniej wydane dzieła. Teraz zechciał dokonać podsumowania i syntezy. Pisze powściągliwie, unikając łatwych uogólnień i ocen. Stara się opierać na faktach, które obrazuje bardzo dokładnie. Swą wiedzę czerpie z rozległych poszukiwań bibliotecznych i archiwalnych. Bardzo mocną stroną zebranych przez niego źródeł jest sięgnięcie do materiałów ukraińskich. Opiera się w szerokim zakresie na ukraińskiej literaturze tematu, która jest bardzo obszerna i w Polsce mało znana. Wykorzystuje także wszelkie dostępne dokumenty ukraińskie, ówczesną prasę. Uzupełnieniem tego są materiały archiwalne wytworzone przez radzieckie służby specjalne. Rzecz oczywista, autor wykorzystał także źródła polskie.
W rezultacie udało mu się pokazać działalność Organizacji Ukraińskich Nacjonalistów (OUN) oraz Ukraińskiej Powstańczej Armii (UPA) wobec Polski i Polaków w sposób tak kompleksowy i dokładny, w jaki nikt dotąd tego nie uczynił. Zapis jego jest systematyczny, oparty o chronologię.
I tak dowiadujemy się o początkach ukraińskiego nacjonalizmu, o jego ideologii i dążeniach. Książka obrazuje, jak ta ideologia, w postaci ruchu banderowskiego przełożyła się na konkretne działania. Dotyczyły one w pierwszym rzędzie zamieszkałych na Wołyniu i w Galicji Wschodniej Polaków. W książce znajdujemy dokładny opis, jak zapowiadane początkowo przepędzenie Polaków zamieniło się w ich fizyczną eksterminację. Autor przyjmuje, iż na Wołyniu zginęło do 60 tysięcy Polaków, w Galicji Wschodniej do 25 tysięcy, zaś na terenach obecnie przynależących do Polski, dalszych 6-8 tysięcy. W sumie sięga to ogromnej liczby 100 tysięcy zamordowanych Polaków.
Autor opisuje wydarzenia z dystansem i spokojem. Nie uchyla się jednak od jednoznacznych ocen. Kończąc swą pracę stwierdza: „Zbrodnie popełnione na niewinnej ludności są krwawą skazą na ukraińskim ruchu partyzanckim”. I następnie dodaje: „Przeprowadzona przez banderowców akcja depolonizacji nie przyniosła ukraińskiej sprawie narodowej pożytku. O przebiegu granicy państwowej i tak samodzielnie zdecydował Stalin.” Zgodzić się można z takim twierdzeniem autora. Zbrodnia ukraińska była nie tylko niezmiernie okrutna, lecz i bezsensowna.
Piotr Łossowski