Dzisiaj: | 113 |
W tym miesiącu: | 430 |
W tym roku: | 44094 |
Ogólnie: | 471146 |
Od dnia 21-09-2006
Apel do byłych wychowanków Szkoły w Rydzynie i ich rodzin
Moje zainteresowania oscylujące wokół Szkoły Rydzyńskiej wynikają z osobistych kontaktów z absolwentami tej szkoły. Przez ostatnie siedemnaście lat miałam możliwość obserwowania ludzi, których ukształtowała Szkoła Rydzyńska i „natchnęła siłą tak wielką, że starczyło jej na całe bogate życie” (W. Julkowska).
Poznałam byłych Rydzyniaków (absolwenci Szkoły Rydzyńskiej) jako osiemdziesięciolatków, którzy mimo zasłużonej emerytury, pracowali nadal aktywnie zawodowo, społecznie, starając się także o reaktywowanie eksperymentalnej szkoły w Rydzynie. Widziałam, jak każdy z nich próbuje wypełnić testament Tadeusza Łopuszańskiego, ukochanego dyrektora, aby do końca życia być wiernym ideom rydzyńskim. Miałam możliwość uczestniczenia w zebraniach Fundacji im. Tadeusza Łopuszańskiego – utworzonej staraniem byłych Rydzyniaków, w zjazdach a także w prywatnych spotkaniach rodzinnych i przyjacielskich.
Można powiedzieć, że znam tę szkołę nie z tylko z opracowań, monografii, ale przede wszystkim z żywych relacji świadków, a także z listów i wspomnień, które przekazywali mi jej absolwenci.
Czuję się również niejako spadkobierczynią idei rydzyńskich, które zamierzam poprzez analizę materiałów ocalić od zapomnienia.
Absolwenci szkoły dbali o zachowanie pamięci o szkole, nauczycielach, a także uczniach. Jan Gliński – absolwent Szkoły Rydzyńskiej, przygotowując Biogramy uczniów i nauczycieli, zgromadził pokaźną dokumentację dotyczącą szkoły (wspomnienia, listy), które czekają wciąż na opracowanie.
Wiele o Szkole Rydzyńskiej już napisano – była wnikliwie badana przez znanych i cenionych badaczy i posiada na swym koncie wiele ważnych monografii. Jest jednak temat, który nie został wystarczająco zbadany. Mowa tu o nauczycielach. Niestety w znanych mi opracowaniach nauczyciele pojawiają się jako grupa i nie pojawiają się w opisach indywidualne ich cechy. A przecież – jak mawiał niemiecki pedagog Adolf Diesterweg „szkoła jest warta dokładnie tyle, ile wart jest nauczyciel”. Zatem moja praca doktorska, którą przygotowuję pod kierunkiem prof. Bogusława Śliwerskiego, mogłaby wypełnić lukę w literaturze przedmiotu.
Aby zbadać dogłębnie temat chciałabym z jednej strony przeprowadzić wywiady z byłymi Rydzyniakami na temat nauczycieli, a z drugiej strony dotrzeć do materiałów dotyczących Szkoły Rydzyńskiej (wspomnienia, listy, świadectwa). Zatem proszę byłych Rydzyniaków, z którymi do tej pory nie udało mi się skontaktować, a także osoby, które są w posiadaniu jakichkolwiek materiałów o kontakt z Redakcją
(adresy w stopce redakcyjnej na str. 3) lub pod adresem mailowym: edytazebrowska.ez@gmail.com
Edyta Żebrowska