Facebook
Bunt Młodych Duchem
Książki polecane:
Licznik odwiedzin:
Dzisiaj: 62
W tym miesiącu: 379
W tym roku: 44043
Ogólnie: 471095

Od dnia 21-09-2006

Bunt Młodych Duchem

Wojowniczy aspekt kultu Maryi na przykładzie dynastii Habsburgów

Autor: Erhard Brödner
16-01-2017

W Muzeum Wojskowym w Wiedniu pomiędzy mundurami cesarsko-królewskiej armii (w tym także krwią splamiony mundur zamordowanego w Sarajewie 28 VI 1914 r. arcyksięcia Franciszka Ferdynanda), pomiędzy różnego rodzaju bronią historyczną, sprzętem i wyposażeniem bojowym, można zobaczyć także austriackie chorągwie pułkowe z drugiej połowy XIX wieku z obrazem Matki Boskiej. Zadziwia to, bo przecież nie chodziło tu o chorągwie kościelne przeznaczone dla ceremonii o charakterze religijnym. Katalog towarzyszący wystawie objaśnia: „Gdy w roku 1883 ustanowiono liczbę pułków piechoty na 102, zarządzono, że w przyszłości każdy pułk ma prowadzić tylko jedną chorągiew. Niektóre pułki otrzymały białą, inne żółtą chorągiew. Miało to przyczyny historyczne. [... ] Chorągiew biała miała z przodu złotem obramowany obraz Niepokolanej Matki Boskiej z 12 srebrnymi gwiazdami wokół głowy. Z tylnej strony chorągwi widniał kolorowo utkany cesarsko-królewski orzeł z herbami wszystkich habsburskich królestw i krajów. A żółta chorągiew miała tego orła dwugłowego po obu stronach. “
 Dlaczego – w przeciwieństwie do wielu innych ówczesnych armii europejskich taka manifestacja kultu Matki Boskiej właśnie w wojsku austriackim? Czy chodziło tu tylko o tradycję? Albo jakie inne znaczenie miało posługiwanie się tym tak w oczy rzucającym się symbolem religijnym? Dlaczego właśnie Maryja?

„Pietas Austriaca” czyli osławiona pobożność Habsburgów
Władcy z „Arcydomu” (niem. „Erzhaus”) Habsburg wyróżniali się osobistą pobożnością, począwszy od Rudolfa I, który w 1273 r po raz pierwszy osiągnął najwyższą godność w tzw. Świętym Cesarstwie Rzymskim Narodu Niemieckiego. Rudolf I był powszechnie poważany za swą osobistą skromność i pobożność. Tak powstał „wzór tradycji habsburskiego stylu pobożności”, uwieczniony w literaturze baladą Schillera „Der Graf von Habsburg” („Hrabia Habsburg”) i dramatem Grillparzera „König Ottokars Glück und Ende” („Szczęście i koniec króla Ottokara”). Słynna legenda o spotkaniu Rudolfa z księdzem spieszącym do umierającego z Najświętszym Sakramentem, któremu Rudolf dał swojego konia do przekroczenia potoku, darując go następnie ze słowami, że nie chce dłużej używać dla własnej przyjemności konia, który Chrystusa Pana nosił, weszła do skarbca legend niemieckich i była już znana wielu generacjom, zanim powstała balada Schillera. Inna legenda mówi, że Rudolf po swoim wyborze i koronacji na króla, potwierdzając lenna książąt Rzeszy, a nie mając berła, wziął krzyż do ręki ze słowami: „Ten to znak, co zbawił nas i cały świat, ma być naszym berłem.” Dlatego później przeszło do historii, że pierwszy czyn władcy dynastii został dokonany pod znakiem krzyża.
Legendy nie były tylko sprawną dynastycznie propagandą „Arcydomu”; jest historycznym faktem, że Rudolf po swoim wyborze zwrócił się do zgromadzonych tłumów: „Chcę dziś wszystkim, którzy w przeszłości mi zaszkodzili, każdą winę wybaczyć. Wszyscy więźniowie cierpiący w mych kazamatach mają być wolni. Przysięgam od dziś być obrońcą pokoju, tak jak dotychczas byłem nienasyconym wojownikiem.”
Ale mimo pięknych deklaracji końca wojny jeszcze nie było, następowały dalsze krwawe spory z królem Czech Ottokarem, konkurentem Rudolfa w Rzeszy, których kulminacją była bitwa pod Marchfeldem w 1278 r., do której zwycięskie wojska Rudolfa ciągnęły rzekomo z pieśnią „Sant’ Maria, Mutter und Magd, all unsre Not sei Dir geklagt” (Święta Maryjo, Matko i Służebnico, żalimy się Tobie z całej naszej niedoli).
 Pobożność Rudolfa I nie była wyjątkiem w rodzie Habsburgów. „Jako sprzymierzeńcy papieży i najważniejsi protektorzy kontrreformacji bronili interesów Kościoła; prócz tego cechowała ich wielka osobista pobożność, nawet tych, którzy z duchowieństwem albo papiestwem wchodzili w konflikty, jak Józef II.”1 I ta tradycja „austriacka pobożność” ciągnie się aż do ostatniego Habsburga na tronie austriackim, Karola I (1887–1922, jako cesarz 1916–1918). Jako władca raczej słaby, prowadził „żywot świątobliwy”; mówiono o nim „Szukał pokoju, pomagał biednym, prowadził rygorystyczne duchowne życie. Wiara wpływała na jego życie od młodości, przede wszystkim w czasie I Wojny Światowej i podczas emigracji na wyspie Madera.” Został przez papieża Jana Pawła II ogłoszony 3 października 2004 r. błogosławionym i wyniesiony do „chwały ołtarzy”.

Konfesyjny absolutyzm Habsburgów
 Z początkiem wojny trzydziestoletniej, po bitwie nad Białą Górą w 1620 r., zaczął się rozszerzać absolutyzm habsburski, wpierw w Czechach, później w innych krajach habsburskich. Odróżniał się on od absolutyzmu zachodnioeuropejskiego przez związek Habsburgów z Kościołem, stojącym w XVI i XVII wieku w scysji z przeważającą szlachtą protestancką. Tak więc utrzymywanie absolutyzmu szło ręka w rękę z kontrreformacją. Mieszanka monarchistycznego absolutyzmu z elementami feudalnymi i zwycięskim Kościołem katolickim była nie tylko początkiem nowego ustroju, ale także początkiem swoistej austriackiej kultury.
Ten tzw. „konfesyjny absolutyzm” nie oznaczał jednak całkowitego zwycięstwa ani absolutyzmu, ani Kościoła. Mimo silnej rekatolizacji, ciągnącej się aż do czasów Marii Teresy, zachował się w krajach alpejskich niewielki „tajny protestantyzm”. Rekatolizacja Węgier też nie była całkowitym sukcesem. A próby centralizacji trafiały wszędzie na zacięty opór stanów. A że przy próbach przeforsowania absolutyzmu władcy i Kościół szli ręka w rękę, ma też bardzo proste przyczyny: dobry chrześcijanin, prowadzący życie moralnie nienaganne, posłuszny poddany, był idealny dla obydwóch – dla władcy i dla Kościoła.
Mimo wspólnoty interesów Habsburgowie nie byli biernymi wykonawcami dążeń Kościoła, pilnowali własnych interesów państwowych, co doprowadzało raz po raz do konfrontacji.



Habsburgowie poddają się pod szczególną ochronę Matki Bożej
W krajach habsburskich adoracja Maryi miała polityczno-dynastyczne znaczenie: Habsburgowie poddali się z całym krajem pod szczególną ochronę Królowej Niebios, którą zwali „Magna Mater Austriae” (Wielką Matką Austrii), i której najważniejsze miejsce pielgrzymek i adoracji, Mariazell, stało się czymś w rodzaju austriackiego sanktuarium narodowego. A będące w modzie wtedy koronowanie obrazów i posągów Maryi wskazuje bardzo wyraźnie na wzajemne przenikanie ideii kościelnych z dynastycznymi.
 Przed cudownym obrazem w małej bawarskiej miejscowości Altötting cesarze Maksymilian i Karol V, jak i książęta i elektorzy Bawarii błagali Maryję o pomoc w ich przedsięwzięciach  wojennych. Książę Maksymilian bawarski ciągnął w 1618 do wojny z poświęconą chorągwią, na której z jednej strony był utkany obraz Matki Boskiej z dzieciątkiem Jezusem na ramieniu. W tejże wojnie 30-letniej marszałek polny Tilly, po usunięciu Wallensteina jako generalissimus wszystkich wojsk cesarskich, prowadził ze sobą chorągiew, na której widniała Matka Boska z Altöttingu.
 W bitwie pod Białą Górą (niem. Weisser Berg, czes. Bilá Hora) w listopadzie 1620 r. kaznodzieja polny, przysłany z Rzymu karmelita Dominicus a Jesu Maria, wzywał cesarskich pułkowników do zemsty, pokazując zhańbioną przez protestantów postać Maryi na obrazie św. Rodziny. A w czasie bitwy, gdy żołnierze cesarscy się już chwiali pod naporem wroga, ks. Dominicus wjechał na koniu w szeregi „heretyków” uzbrojony tylko w krzyż; napełniony heroiczną pewnością Bożego poparcia, porwał ze sobą żołnierzy cesarskich przyczyniając się do zwycięstwa Ligi Katolickiej.

 Cesarstwo Habsburgów jako lenno Matki Bożej
Okres po bitwie pod Białą Górą stał pod znakiem ponownego wzrostu potęgi Habsburgów. Zwycięstwo kontrreformacji w krajach habsburskich było w ten sposób zarówno tryumfem rządzącej dynastii, jak i Kościoła. Chroniąca i przynosząca zwycięstwa Najświętsza Panna kształtowała polityczną religijność  Habsburgów. W jej imieniu walczył cesarz Ferdynand II za wiarę katolicką, a jego następca, Ferdynand III  poddał w 1647 r. cały swój kraj pod ochronę i patronat Maryi Pannie, co Leopold I w 1658 r. ponowił – cesarstwo swe za lenno Matki Bożej uznając.
 Także zwycięstwa nad Turkami, zaczynając od odsieczy Wiednia w 1683 r. dokonanej przez króla Jana III Sobieskiego, aż do późniejszych zwycięstw dowódcy cesarskiej armii austriackiej księcia Eugeniusza Sabaudzkiego (zm. w 1736), powiązano z pomocą Matki Bożej.

Cesarz Józef II przeciwko tzw. politycznej religijności
 Dopiero cesarz Józef II (lata panowania 1764–1790), będący silnie pod wpływem Oświecenia, nie widział już sensu w tej do celów politycznych wykorzystywanej pobożności maryjnej, a oficjalne oddanie cesarstwa w opiekę Maryi czy błaganie o ochronę i wsparcie cesarstwa za pomocą popieranych i finansowanych przez państwo imprez religijnych – nie uważał za teologicznie uzasadniony czyn wiary, ale wprost za zabobon. Ten tzw. „Józefinizm”, przeciwny każdej politycznej religijności, w swej naturze oświeceniowo-antyklerykalny, pozostawiał co prawda swoje ślady, nie został jednak przeforsowany. Stanęła temu w drodze aż do 1780 r. współregencja jego matki, Marii Teresy, królowej Węgier i Czech, która w katolicyzmie i w barokowym światopoglądzie była głęboko zakorzeniona. Józef II przecież dopiero po jej śmierci stał się jedynowładcą. Chociaż w swoim zapale oświeceniowym Józef II skreślił Kościołowi katolickiemu wiele przywilejów, to jednak nie uważał się za ateistę; w 1788 r.,  ciężko schorowany cesarz po powrocie do Wiednia oświadczył w kaplicy pałacowej: „Przed tu obecnym Bogiem...”, że w czasie swego panowania wszystko czynił tylko z zamiarem „wspierania dobra moich poddanych”. W związku z tym należy wspomnieć zainicjowane przez niego stopniowe zniesienie pańszczyzny. I krótko przed śmiercią zwrócił Kościołowi katolickiemu większość tych zniesionych wcześńiej przywilejów, z wyjątkiem tzw. „Toleranzpatent”, którym udzielił protestantom równouprawnienia.

Pobożność ludowa czasów napoleońskich
 Oświecenie i „Józefinizm” nie zdołały zmienić pobożności ludowej. Dała ona o sobie znać wyraźnie w czasie wojen napoleońskich. Wojska Napoleona nie tylko budziły sprzeciw ze względu na zniszczenia i rabunek, ale także z powodu naruszania uczuć religijnych miejscowej ludności, co szczególnie w okolicach, w których katolicyzm był bardzo rozpowszechniony, prowadziło do aktów rewanżu i inicjowało powstania ludowe przeciw okupantom. Tak więc nie tylko w Hiszpanii, ale także w Tyrolu księża dowodzili uzbrojonymi oddziałami chłopskimi – jak np. ks. Haslinger, który na czele niewielkiego miejscowego oddziału obronił 1809 leżącą powyżej Meranu wioskę Schenna przed wojskami napoleońskimi (ksiądz ten jest wspomniany po dzień dzisiejszy nawet kulinarnie w restauracji „Schlosswirt” w Schenna smaczną „polędwiczką krajaną Pater Haslinger”). W ogóle kryzys wiary wywołany przez Oświecenie i rewolucje nie był tak silny w krajach habsburskich, „Pietas Austriaca” przeżyła dobrze czasy Józefinizmu.
 „Pietas Austriaca” – specjalna forma pobożności austriackiej – zniknęła wraz z monarchią habsburską, a stare sztandary armii cesarsko-królewskiej tylko jeszcze w muzeach mogą budzić zaciekawienie. I choć już nie ma „Matki Boskiej Zwycięskiej” rozumianej (nie teologicznie, ale de facto) jako ktoś w rodzaju bogini zwycięstwa, choć Maryja utraciła swoje dawne znaczenie wojskowe jako czynnik psychologii bojowej, to jednak Najświętsza Maryja Panna pozostaje całemu chrześcijaństwu katolickiemu indywidualną, każdemu z osobna, orędowniczką, pomocnicą i pocieszycielką. A obecnie, szczególnie dla kobiet tzw. „Trzeciego Świata”, stała się potężnym symbolem przeciw patriarchalnej władzy.                                  

Erhard Brödner