Facebook
Bunt Młodych Duchem
Książki polecane:
Licznik odwiedzin:
Dzisiaj: 289
W tym miesiącu: 6021
W tym roku: 38835
Ogólnie: 513239

Od dnia 21-09-2006

Bunt Młodych Duchem

Estończycy – dlaczego tacy są?

Autor: Piotr Lossowski
01-04-2014

Tematyka estońska rzadko gościła na łamach naszej prasy. Czasami napotkać można było tylko wzmianki o zadziwiającym zjawisku, polegającym na rzucających się w oczy sukcesach restrukturyzacji ekonomiki tego małego kraju, na jego osiągnięciach gospodarczych.
Nagle ciszę przerwały wiadomości o przeniesieniu z jednego miejsca na drugie pomnika żołnierza armii radzieckiej w Tallinie. Czytelnik polski bombardowany był informacjami o przebiegu wynikłego zatargu. Nikt mu jednak nie wytłumaczył, skąd to wszystko się wzięło, dlaczego Estończycy są tak uczuleni na te symboliczne sprawy.
Stanie się to zrozumiałe, gdy chociaż trochę odsłonimy rąbka historii i przypomnimy jak to z tymi Estończykami było.
Estonia proklamowała swą niepodległość dnia 24 lutego 1918 roku w małym antrakcie pomiędzy ustąpieniem Sowietów z ich kraju, a wstąpieniem do niego Niemców. Nie cieszono się też długo wolnością. Już po paru dniach okupanci niemieccy zaprowadzili tu swoje porządki.
Czas na prawdziwą niepodległość nadszedł dopiero po klęsce wojennej Niemiec. W listopadzie 1918 roku Estończycy z olbrzymim zapałem przystąpili do budowy swej państwowości. Ale już w grudniu 1918 roku wojska radzieckie zjawiły się u wrót Tallina. Wówczas Estończycy zdobyli się na niesłychany wysiłek. Nieliczne, przepojone duchem walki, oddziały estońskie już 7 stycznia 1919 roku ruszyły do kontrofensywy. Nieoceniona okazała się przy tym pomoc ze strony fińskich ochotników. W ciągu kilku tygodni bolszewicy zostali rozgromieni. Dowodzone przez generała Johana Laidonera wojsko estońskie nie tylko oswobodziło swój kraj, lecz w następnych miesiącach okazało pomoc Łotyszom w odparciu ataku, tym razem formacji niemieckich, zamierzających opanować kraje bałtyckie.
2 lutego 1920 roku dość niespodziewanie zawarty został w Tartu traktat pokojowy sowiecko-estoński. Rosja zaoferowała Estonii korzystne warunki — dogodną granicę, subwencję pieniężną, koncesje gospodarcze. Chciała, w warunkach trwającej jeszcze wojny domowej, zamanifestować swe pokojowe zamiary, nastawić bardziej przychylnie do siebie mocarstwa zachodnie.
Mała Estonia — licząca 47 tys. kilometrów kwadratowych i 1,1 miliona mieszkańców — otrzymała możliwość pokojowego rozwoju. I Estończycy pokazali wówczas, co potrafią. Stworzyli państwo parlamentarnej demokracji, tak daleko posuniętej na tej drodze, iż nie posiadało ono nawet prezydenta. Każdorazowo funkcję jego sprawował premier. Rząd całkowicie podległy parlamentowi był swego rodzaju komisją wykonawczą koalicji parlamentarnej.
Podobny radykalizm rozwiązań cechował Estończyków przy przeprowadzeniu reformy rolnej. Także przy regulacji praw mniejszości narodowych. Konstytucja przyznała im, a stanowiły one 12,4 % ludności, nie tylko pełnię praw, ale także autonomię. Upowszechnił się nawet pogląd, że miały tu miejsce rozwiązania najbardziej dogodne dla mniejszości narodowych w całej Europie.
Ale życie państwa estońskiego doznało nagle poważnego wstrząsu. 1 grudnia 1924 roku, uzbrojone grupy inspirowane zza wschodniej granicy, zaatakowały strategiczne obiekty w Tallinie. Tylko natychmiastowe i stanowcze przeciwdziałanie oddziałów wojska, którymi osobiście dowodził generał Laidoner, doprowadziło do tego, iż powstanie nie wybuchło szerszym płomieniem. Bunt kierowany przez komunistów zduszony został w zarodku.
Ale od tego czasu Estończycy z niesłabnącą uwagą i niepokojem obserwowali swego wschodniego sąsiada. Obawy te były jedną z przyczyn, iż w marcu 1934 roku rządy dyktatorskie w kraju przejął dotychczasowy premier Konstantin Päts.
Według opinii polskich oficerów, którzy odwiedzali Estonię, wschodnia granica państwa strzeżona była z największą starannością. Według relacji ppłka Józefa Englichta z Oddziału Sztabu Głównego z sierpnia 1935 roku granica ta sprawiała wrażenie frontu bezpośrednio po zawieszeniu broni. Była starannie odrutowana na całej długości.
Estończycy, licząc na utrzymanie pokoju, duże nadzieje wiązali ze współpracą i poparciem Polski. Przemawiając z okazji 3-go Maja 1936 roku generał Laidoner podkreślił: „można stanowczo powiedzieć, że ta przyjaźń, która króluje między Estonią a Polską bez żadnej umowy, bez żadnego sojuszu, będzie wielkim czynnikiem pokoju na wschodnich i południowych wybrzeżach Morza Bałtyckiego”.

Rosyjskie bazy wojskowe w Estonii

Sytuacja uległa jednak gwałtownej zmianie po napadzie Niemiec na Polskę, a następnie agresji ZSRR z 17 września 1939 roku. Stało się to, czego Estończycy nie chcieli widzieć w najgorszych nawet snach.
Stalin, opierając się na postanowieniach układu z Niemcami 23 sierpnia 1939 roku, postanowił wprowadzić do krajów bałtyckich garnizony swych wojsk. Do Moskwy wezwany został estoński minister spraw zagranicznych Kaarel Selter. Usłyszał tam żądanie urządzenia baz wojskowych w Estonii. Związek Radziecki – uzasadniał Mołotow – przekształcił się w wielkie mocarstwo, dysponujące rozwiniętym przemysłem i wielką siłą militarną. Sytuacja wytworzona przed dwudziestu laty nie odpowiada już stanowi faktycznemu.
Rząd estoński próbował oponować i sprzeciwiać się założeniu baz. Nie wiele jednak wskórał. Władze na Kremlu obiecały jedynie, że nie będą się wtrącały do spraw Estonii. I tak początkowo było.
Ale Estończycy już wkrótce przekonali się, co oznacza obecność obcych wojsk na ich terytorium. W czasie wojny z Finlandią dowództwo sowieckie wykorzystało lotniska w Estonii dla dokonywania nalotów na Finlandię. Estończycy mogli się tylko temu bezsilnie przyglądać.
Ten przejściowy okres nie trwał zresztą długo. 16 czerwca 1940 roku rząd estoński otrzymał nowe ultimatum, domagające się „swobodnego” wkroczenia wojsk radzieckich do Estonii. Towarzyszyć temu miała zmiana rządu. Dalsze przeobrażenia następowały szybko. Już 6 sierpnia 1940 roku niepodległa Estonia została przekształcona w sowiecką republikę. Ostatnim złowrogim posunięciem nowego rządu było zorganizowanie w nocy z 13 na 14 czerwca 1941 roku deportacji ludności. Wywieziono wówczas z Estonii ponad 10 tysięcy osób, co dla tak małego kraju było liczbą znaczącą.
Później nastąpiła trzyletnia okupacja niemiecka, przy czym władze hitlerowskie utworzyły dla Estonii komisariat generalny, stanowiący część komisariatu Rzeszy Ostland.
Wojska sowieckie zajęły ponownie Estonię latem 1944 roku. Mieszkańcy zdawali sobie sprawę, co może ich czekać ze strony tej władzy. Wiele osób próbowało ratować się ucieczką. Choć nie była ona łatwa. Na Zachód przedostało się ponad 80 tysięcy osób. Około 30 tysięcy Estończyków szukało schronienia w lasach. Dali oni początek zbrojnemu ruchowi oporu, który trwał przez kilka następnych lat.
Chcąc złamać opór, a także zmusić chłopów do wstępowania do kołchozów, władze sowieckie organizowały kolejne deportacje. Największa miała miejsce w nocy z 25 na 26 marca 1949 roku i objęła ponad 20 tysięcy osób.
Z deportowanymi Estończykami spotkali się na zesłaniu Polacy. Relację na ich temat pozostawił m.in. profesor Stanisław Kościałkowski. Napisał on: „Estończycy w większości swojej byli to ludzie solidni, porządni, pracowici. Dumni z melodyjności swego języka [...] umieli robić kosze, miotły, powrozy, rąbać drzewo, szyć. Chętnie sprzątali baraki. Wspólna niedola zbliżyła Polaków i Estończyków”.
Straty lat wojny, a później masowe deportacje, były groźne dla niewielkiego narodu estońskiego. Ludność Estonii, która w 1939 roku wynosiła 1.120 tysięcy mieszkańców spadła w roku 1946 do zaledwie 854 tysięcy mieszkańców, a więc zredukowana została o 25 %.
Równolegle z tym zmniejszał się procent Estończyków wśród ogółu mieszkańców kraju. W 1970 roku liczba ludności Estonii wzrosła wprawdzie do 1356 tys., ale w tym Estończyków było 950 tys. (68%), zaś Rosjan 335 tys. (25%). Po dziesięciu latach było już w Estonii 1464 tys. ludności, ale z tego Estończyków 947 tys. (65%), zaś Rosjan 408 tys. t. j. 35%.
Dostrzec można było już, iż następuje stały transfer ludności, liczba przybyszów zwiększa się, a rodzimej ludności maleje.
Zjawisko to odczuwano w Estonii jako rosnące, strukturalne zagrożenie, niebezpieczne zwłaszcza dla małego narodu, mającego niewielki przyrost naturalny.
Trudno jest znaleźć bardziej wyrazisty przykład, kiedy małe, pokojowo nastawione państwo, coraz bardziej zagrożone zostaje przez swego wielkiego sąsiada. Następnie, gdy już własnego państwa nie było, zagrożenie przeniosło się na sam naród estoński, przed którym stanęło niebezpieczeństwo, że może stać się mniejszością we własnym kraju.
Tym wytłumaczyć możemy działania, podejmowane po latach całkowicie zmienionej już sytuacji, kiedy Estończycy odreagowują dawne zagrożenia. Chcą widzieć się pełnymi gospodarzami na własnej ziemi, a symbole odgrywają dla nich wielką rolę. n
Piotr Łossowski
(Wykorzystano zdjęcia z książki: „Söja ja Rahu vahel, Eesti julgeolekupoliitika 1940”, 2004