Dzisiaj: | 132 |
W tym miesiącu: | 1719 |
W tym roku: | 40631 |
Ogólnie: | 467682 |
Od dnia 21-09-2006
W wielu wsiach beskidzkich młodzi kolędnicy odwiedzający z okazji Nowego Roku gospodarzy śpiewali na powitanie: „Na Nowy Rok niech Wam obrodzi pszenica i groch, a w każdym kątku po dzieciątku”. Nasze życzenia noworoczne są oczywiście inne i są kontynuacją naszej redakcyjnej działalności od 11 lat, gdy pojawił się nasz „Bunt Młodych Duchem” (maj-czerwiec 2001 r.) Staraliśmy się od początku wypełnić dotkliwą lukę w świadomości i poglądach społeczeństwa: deficytu tzw. wartości „miękkich”, a więc pokojowych, stanowiących ważne podłoże pracy organicznej-pozytywnej, nie docenianych i spychanych często na margines narodowego życia przez dominujące wartości „twarde”, a więc przede wszystkim militarne, z natury rzeczy agresywne, które miały zapewnić nam niepodległość państwową i suwerenność narodową; ożywiały one walkę zbrojną w ciągu ostatnich 200 lat polskiej historii. Wartości te odgrywały również znaczną rolę w polityczno-patriotycznej działalności aktywniejszej części społeczeństwa, prowadząc nawet do ostrych konfliktów w społeczeństwie, a w skrajnym przypadku nawet do wojny domowej (zamach majowy 1926 r.)
Okresy przewagi pracy organicznej nad akcjami zbrojnymi (w tym i działalnością konspiracyjną z reguły przygotowującą walkę zbrojną) były krótkie i tylko wówczas, gdy akcja zbrojna kończyła się całkowitą klęską z jej tragicznymi konsekwencjami dla ludności i majątku narodowego (np. powstanie warszawskie w 1944 r.)
Gdy Bismarcka zapytano po zwycięskiej wojnie z Francją (1870-71), czemu można przypisać ten sukces, odpowiedział: nauczycielom szkół ludowych. Świadomość tego, że sukcesy wojenne zależą przede wszystkim od wcześniejszej wytężonej pracy organicznej, była i jest nadal w Polsce słaba.
Tadeusz Łopuszański, wybitny pedagog, twórca i dyrektor eksperymentalnej szkoły średniej w Rydzynie, krytycznie mówił i pisał o polskiej warstwie inteligenckiej, która po uzyskaniu niepodległości w 1918 r, zbyt wiele czasu i wysiłku poświęciła swemu prywatnemu urządzaniu się w życiu, a nie koniecznej pracy organicznej i społecznej, bo taką nie były przecież walki partyjno-polityczne. Nasi polityczni przywódcy (również J. Piłsudski) nie przywiązywali większego znaczenia do pracy organicznej, co oczywiście nie wzmacniało wartości „miękkich” w świadomości społeczeństwa. Takie postacie, jak np. księża: Bliziński, twórca wzorcowej wsi spółdzielczej (Liskowa) czy Wawrzyniak („król” chłopów wielkopolskich), mieli bardzo nielicznych naśladowców wśród duchowieństwa katolickiego; a wśród działaczy świeckich Eugeniusz Kwiatkowski, zbyt późno, niestety, i z trudem realizował swe koncepcje gospodarcze; w świecie edukacji zarówno Korczak jak i Łopuszański czy Radlińska byli w swojej działalności osamotnieni.
W szkołach mówi się częściej i więcej o generałach czy bohaterach konspiracji, ich stawiając młodzieży za wzór (choćby przegrywali bitwy lub lekkomyślnie narażali ludność na cierpienia), niż wspomina o bohaterach pracy organicznej, w tym edukacyjnej czy narodowej.
W Nowym Roku 2013 będziemy kontynuować naszą dotychczasową działalność edukacyjno-publicystyczną odcinając się od działalności politycznej, licząc na życzliwość i poparcie naszych Czytelników jako koniecznego warunku realizacji naszych celów. I tego życzymy sobie i Czytelnikom w Nowym 2013 Roku.
Zbigniew T. Wierzbicki